Forum Pisarskie podziemie Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Paranoidalna rzeczywistość na jawie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pisarskie podziemie Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alojzy.G.Cłopenowski




Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 23:22, 18 Cze 2010    Temat postu:

Tak wiem... Mam problemy z jarzeniem, ale Alchemii?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malleus




Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: po co ja się produkuje...

PostWysłany: Pią 23:23, 18 Cze 2010    Temat postu:

Zapytaj wujka google. xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alojzy.G.Cłopenowski




Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 23:26, 18 Cze 2010    Temat postu:

AAAA! Chodziło o lokal. No to przyjemnie się szykuje. Stylowo!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malleus




Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: po co ja się produkuje...

PostWysłany: Pią 23:30, 18 Cze 2010    Temat postu:

Anu. W czwartek będę wiedział kiedy i gdzie będzie grał twój oblubieniec. I może ci autograf załatwimy ! ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alojzy.G.Cłopenowski




Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 23:37, 18 Cze 2010    Temat postu:

Tylko, że ja ten autograf to chce z dedykacją na tej właśnie książce. Bardzo skomplikowana akcja nie ma to tamto. Musimy go zobaczyć swoją drogą człowieku. Ten koleś wymiata. Właśnie leci mi jego The Unknown Soldier z płytki The Doors Concerto na której zagrał razem z Jazem Colemanem. Niesamowity utwór. Zobacz na youtubie jak Ci się chce. Na żywo musi grać jeszcze lepiej, szczególnie, ze improwizuje z innymi jezzowymi chłopaczkami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malleus




Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: po co ja się produkuje...

PostWysłany: Pią 23:42, 18 Cze 2010    Temat postu:

Poszukam płyty.
Nie lubię muzyki z internetu.
Nie ma zapachu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alojzy.G.Cłopenowski




Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 23:56, 18 Cze 2010    Temat postu:

No ja już się zaopatruje w płytki Emilie. A teraz szukam Nigela. Ich płyty po prostu trzeba mieć. Koniec i kropka!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malleus




Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: po co ja się produkuje...

PostWysłany: Pią 23:58, 18 Cze 2010    Temat postu:

Płyty po prostu trzeba miec !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alojzy.G.Cłopenowski




Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 12:05, 20 Cze 2010    Temat postu:

I tak żeby Cię podirytować Malleusie... Coś mnie naszło na przeglądanie horoskopów i senników itp itd I właśnie zauważyłem, że w chińskim horoskopie jestem spod znaku Kota ;] Wymiatam w tym momencie ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sleepwalking




Dołączył: 15 Cze 2010
Posty: 337
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:56, 20 Cze 2010    Temat postu:

przeczytałam to "opowiadanie" o Łysym i raście.Fajne! Very Happy Fajne poczucie humoru. najlepsze jest o "brejlu" i języku migowym oraz kocie srajcym w dżungli/puszczy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alojzy.G.Cłopenowski




Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 17:15, 21 Cze 2010    Temat postu:

Ło matuleleńko. To Ty na samiusieńkim początuniu jesteś. Czytaj dalej.
Dla Tomeczków, to ja specjalnie scenariusz piszę. I takich dialogów to będę tysiące, a nawet setki ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alojzy.G.Cłopenowski




Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 18:59, 21 Cze 2010    Temat postu:

"Człowiek zawsze pozostanie człowiekiem" Ehhh... Widzę, ze teraz ja mam jakąś manie na punkcie Soby ;] Samo z siebie wyszło. A jak czytałem to uwierzyć nie mogłem, że to napisałem. Twa twórczość jak widzę na stałe zagościła w mej głowie ;P
Specjalnie dla Malleusa, szybciutko dokończyłem aby mógł się natchnąć. Skarbie to dla Ciebie ;*
Miłej lektury.



Drzwi do mojego mieszkania otworzyły się z hukiem. Prawie je wykopałem z zawiasów.
- Wypierdalaj z tym pistoletem do chuja! - wykrzykiwałem wyzwiska w stronę Tomka.
Wbiegł za mnie z obłąkańczym uśmieszkiem, wymachując swoją srebrną Berettą. Co chwila celował w moją stronę, wprawiając mnie w nieopisaną złość. Chciałem mu wypieprzyć, ale bałem się do niego podejść. A co jak by wystrzelił?
- Zginiesz marnie... Zginiesz marnie... Zginiesz marnie – powtarzał w kółko.
Poszedłem do kuchni i skryłem się za pichcącą obiad, Izą. Zdecydowanie za długo z nami przebywała. Od gotowania nie oderwały ją, nawet nasze krzyki. Ot co, kolejny dzień z pojebanymi ćpunami.
Tomek zatrzymał się w połowie drogi. Gdy ich spojrzenia się spotkały podniósł ręce do góry.
- Do niej to ja się kurwa, nie zbliżam – uśmiechnął się – znowu mnie jakimś talerzem pociśnie. - Wskazał dwoma palcami na swoje oczy, po czym wycelował je w moją stronę – Ale ciebie będę obserwował. Czekam do chuja w salonie.
Obrócił się na pięcie i wyszedł. Iza poprawiła grzywkę, zerknęła kontem oka w moim kierunku.
- Co znowu?
- Eee... - zacząłem dukać – Nic... W sumie, nic specjalnego... Tak, zdecydowanie nic specjalnego.
Iza wzięła mięso, przy którym dłubała cały czas i położyła je na patelni. Zaskwierczało.
- Mów co żeście znowu zrobili?
- No bo... - spuściłem skruszony głowę – Wypadek samochodowy mieliśmy.
- Co?!?
- Nic poważnego – odskoczyłem zasłaniając się rękoma – Nikomu się nic nie stało. Tylko lampę mu zbiłem, zarysowałem prawy bok... Dosyć bardzo... No i mamy znak stopu do pokoju.
Nie musiała nic mówić. Wyraz jej twarzy mówił sam za siebie.
- Skasowałem znak i prawie wbiłem się w latarnie. Nic specjalnego. Ale żeby nie zostawiać dowodów, zabraliśmy znak. Uznaliśmy, ze może się przydać.
Zmrużyła oczy, złapała się za czoło i zaczęła przewracać mięso.
- Nie chce słyszeć już nic więcej. - odgoniła mnie ręką – Obiad będzie za piętnaście minut..
Przez chwilę poczułem się jak w domu. Skarcony za wygłupy z bratem przez Mamę. Dziwne uczucie.
Dobrze, że z kuchni można pójść do salonu i mojego pokoju. Więc szybko udałem się do swojej szafki i wyciągnąłem potężnego majchra. Rękojeść była mocno zawinięta i przypominała ogon skorpiona. Ostrze całe czarne, również lekko zakrzywione.
Wszedłem pewny siebie do pokoju dzierżąc nóż i wymachując nim w różne strony.
- Żywcem mnie nie weźmiesz – warknąłem.
Spojrzał się na mnie i wybuchnął śmiechem.
- Co ty kurwa? Ja mam giwerę, a ty mi tu z jakąś kurwa, finką wyskakujesz? Pojebało cię do reszty.
Odwrócił się ponownie do telewizora. Zauważyłem, ze skręca blanta.
- Siadaj nie pierdol. Wypadek jak wypadek, nic się nie stało. Na szczęście służbowy, za Mustanga to bym cię już dawno rozjebał. I kurwa zrób coś z tym gównem, bo mi jak zwykle nie chce się zawinąć.
Usiadłem obok niego. Podał mi zwitek, który bez problemu skręciłem. Odpaliłem i podałem Tomkowi.
- Ale weź człowieku ogarnij się z tą spluwą. Wystrzeli jeszcze kiedyś i będzie nieszczęście – pokiwałem palcem – A tego byśmy nie chcieli.
Wyjął broń ponownie z kabury, wycelował we mnie i pociągnął za spust. Zgrzyt. Odskoczyłem na drugi koniec kanapy.
- Popierdoliło ci się coś we łbie! - znów krzyczałem.
- Tobie się coś chybapopierdoliło! Jak myślisz, że będę naćpany latał z nabitą bronią – wyjął magazynek, który był pusty – Trochę zaufania człowieku.
Oparł się o kanapę, dając jasno do zrozumienia, że się na mnie obraził.
- To ona nigdy nie była naładowana? - zapytałem pokornie.
- A co do chuja myślałeś? Że będę kurwa nakwaszony biegał i strzelał do ludzi – popukał się po głowie.
W sumie fakt. Posiadać przy sobie broń i brać praktycznie wszystkie używki, jakie tylko człowiek odkrył od tysiąc pięćset czterdziestego czwartego roku, równało się z samobójstwem. Mogłem się zastanowić, a nie za każdym razem wkręcać sobie jakąś ostrą psychozę.
- W sumie racja. Sorki ziomuś.
- Luzuj – podał mi skręta – Pal nie pierdol.
Do pokoju weszła Iza z talerzami pełnymi jedzenia. Ziemniaczki, kotlet de volaille i surówka warzywna. Tomek zatarł ręce, pochwycił sztućce i zaczął jeść.
- Mmmm... Pyszniutkie – Odwrócił się w stronę Izy – Nie dość, że umiesz malować to jeszcze gotować. Pierwsza klasa. Idealny materiał na żonę.
Patrzyła się tylko na niego bez uczucia. Parsknąłem śmiechem.
- Ona chyba ma ci nadal za złe akcje z klepaniem.
- Pierdol się – Krzyknął na mnie i schował nos w talerzu.
Iza zaczęła się śmiać.
Najgorsze w ostrym narkotyzowaniu się białymi proszkami, jest to, że nawet przypalając dużą ilością trawy, wszystko smakuje jak papier. Bez smaku. Kompletnie nie chce się jeść. Zważywszy jednak uwagę na fakt, że dziewczyna jak zwykle się napracowała, zmęczyliśmy jakimś cudacznym sposobem całe żarcie. A nie powiem, było to nie lada wyzwanie. Oddaliśmy talerze, klepiąc się po brzuchach wzdychając i stękając z zachwytu. Tak na prawdę mieliśmy ochotę puścić bełta, ale nie o to w tym momencie chodziło.
Po posiłku Iza wyszła do swoich koleżanek, a Tomek poszedł ją odwieźć i zaprowadzić przy okazji samochód na komisariat, do naprawy.
Miałem w końcu chwilę dla siebie. Rozsiadłem się wygodnie w fotelu. Zapuściłem Nigela Kennedego, położyłem laptopa na kolanie i popijając szklaneczką Morgana wziąłem się za pisanie.
„Szczęście.
Czy ono na prawdę istnieje? Czy każdy może być szczęśliwy, i czy każdy na to zasługuje? Biorąc pod uwagę ilość tragedii i nieszczęść na świecie, czy możemy nadal uśmiechać się do swoich zwycięstw? I co to w ogóle jest szczęście?
Jeśli ludzie szczęśliwi chodzą uśmiechnięci to zdecydowanie jestem okazem, tryskającym radością. Faktem jest, że prawdopodobnie mój banan jest napędzanym używkami, ale zawsze można na to spojrzeć jak na naturalny błogostan.
Szczęście swoją drogą, to moim zdaniem uczucie takie jak każde inne. A uczucie jak wiadomo przemija. Nic specjalnego. Można to porównać do porannego stójca, który znika wraz z odwiedzinami łazienki....”
To porównanie chyba może się nie spodobać.
- Ale jest śmieszne – odparła Alma chichocząc pod nosem.
- Fakt. Klozetowy dowcip zawsze mnie śmieszył – dołączyłem do dziecięcej euforii.
- Pisz dalej głuptasie.
Poklepała mnie po główce i pobiegła do kuchni.
Na czym to ja skończyłem...
„Doznanie zwiewne jak powiew wiatru.
Prawdą jest jednak, że ja chyba jestem szczęśliwy. Mam przy... Znajomych, których szanuje i oni szanują mnie. Dogadujemy się bez zbędnych słów. Możemy na siebie liczyć w każdej sytuacji. Mam dobrą pracę. Robię w życiu to co kocham najbardziej. Piszę kiedy mam ochotę, a nie kiedy mi każą...”
- Wiesz, że masz napisać do piątku kolejny felieton. - Przerwała Alma.
Zerknąłem na zegarek.
- Jest środa, więc jeszcze kupa czasu – Po co spojrzałem na zegarek? - Zdążę jak zwykle.
- Tak. Znów oddasz na ostatni gwizdek, albo z małym opóźnieniem.
- Wojtuś już się przyzwyczaił – zaśmiałem się.
Wziąłem dużego łyka i kontynuowałem dalej.
„ Niby mam jakiś termin, ale tydzień na napisanie jednej strony to na prawdę dużo czasu. Usatysfakcjonowany jestem w stu procentach.
Ale... Nie zapominajmy, że zawsze musi być jakieś „ale”. Są wojny, jest i śmierć. Jest głód i gwałt. Jak można przejść obok tego beznamiętnie? I czy jakiś bzdurny esemes do UNICEF-u zbawi nas od grzechu własnego egoizmu i próżności?
Zawsze wysyłam pieniądze na wszystkie akcje charytatywne. Dlaczego czuje się więc winny tego całego okrucieństwa?”
Jak ja nie cierpię ludzi. Westchnąłem.
„Nigdy się od tego nie uwolnimy. Człowiek zawsze pozostanie człowiekiem. Ohydną bestią w garniturze i krawacie, uszytym z niewinnych serc i dziewiczej nadziei nas. Nas wszystkich. Resztek pozostałych z bumu zwanym „Dzieci Kwiaty”. Hipis w długich włosach, czy dredach zawsze pozostanie człowiekiem pełnym miłości i dobroci. Tolerancja zdobyta za trzydzieści złotych od sztuki. Lub słoneczna wolność za czterdzieści. Piekielny narkotyk, który ze względu na swe lecznicze właściwości duszy, nigdy nie zostanie zalegalizowany.
Bo my na zawsze będziemy tylko pustymi i wypranymi z silnej woli ćpunami. Autostopowiczami bez celu”.
Łoł. Przesadziłem.
- To było piękne – wzruszyła się dziewczynka.
- Bez przesady, aczkolwiek udało mi się. Ładnie ująłem to w zdania. Zostawię, za jakiś czas wrócę, i może doszlifuje ten węgielek, bo nawet mi się to podoba. Zresztą jak zwykle zboczyłem z kursu. Nie mam głowy dzisiaj do pisania.
Wstałem. Przeciągnąłem się. Wypiłem do końca trunek. Wyjąłem zawiniątko z kieszeni koszuli. Włożyłem do ust, odpaliłem, wypuściłem duży kłęb dymu.
Wolność za trzy dychy. Zaśmiałem się pod nosem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malleus




Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: po co ja się produkuje...

PostWysłany: Pon 20:00, 21 Cze 2010    Temat postu:

"- Zginiesz marnie... Zginiesz marnie... Zginiesz marnie – powtarzał w kółko. "
To z czegoś chyba jest... Tylko nie wiem z czego...
Pozatym pozytywnie. Tak jak chciałem.
Dzięki fistaszku :*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alojzy.G.Cłopenowski




Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 20:03, 21 Cze 2010    Temat postu:

Epoka Lodowcowa Very Happy Ptaki Dodo walczące o ostatniego arbuza ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malleus




Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: po co ja się produkuje...

PostWysłany: Pon 20:19, 21 Cze 2010    Temat postu:

RIGHT !
POMPOMPOMPOM !
Tysiąc punktów dla ciebie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pisarskie podziemie Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 7 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1