Forum Pisarskie podziemie Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Dobro i zło
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pisarskie podziemie Strona Główna -> Publicystyka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Pon 21:58, 02 Lip 2007    Temat postu: Dobro i zło

Dobro i zło. Czym są? Czy naprawdę istnieją? Postaram się odpowiedzieć na te pytania sam sobie, zachęcając do lektury także innych. Na początek zdefiniujmy dobro i zło, oba zagadnienia są związane z etyką. Nie da się ich zdefiniować! Dlaczego? Prosty przykład: Czy chodzenie do kościoła jest dobre? To pytanie jest tak subiektywne jak każde inne odnoszące się do tych dwóch pojęć. Wszystko ma swoje plusy i minusy, w zalezności do jakiej osoby się odnoszą.
W takich momentach zazwyczaj zaczyna się bunt na pewnym poziomie świadomości który mówi "Są rzeczy złe dla wszystkich, wojny, zabójstwa, kradzieże itp." Przy czytaniu tego tekstu należy przerwać tą barierę, zależy mi na tym, aby odbiorcy myśleli, a nie odrzucali wszystko lub przyjmowali bez namysłu. Skąd biora się te opory? Z wychowania. Cokolwiek robimy jest kopią tego co gdzieś usłyszeliśmy lub przeczytaliśmy, ludzki umysł zbiera te informacje, analizuje i wybiera dla nas te najlepsze (nawet nas nie pyta gbur). Czytając to zapewne dotykasz się po twarzy, uderzasz palcami o blat lub przechylasz w pewien dogodny dla ciebie sposób. Masz jakiś odruch typowy dla ciebie, to jest pewne, zastanów się skąd się biorą takie zachowania? Wiem, teraz odzywa się ta natura naszej świadomości, która mówi: "sam się określam, kreuję wedle własnej woli". Nic bardziej mylnego. To podpatrzone przez lata obserwacji zachowania innych. Gdybyśmy byli wychowywani przez zwierzęta możliwe, że nawet nie mówilibyśmy. jesteśmy lustrzanymi odbiciami naszych ojców, matek, zanjomych itp. To oni ukształtowali w nas poczucie dobra i zła, swoistego kodeksu, który pomógł naszej cywilizacji dotrwać aż do tego momentu.
Zło, dla wiekszości ludzi jest czynieniem komuś krzywdy, ale wyrywając się poza te ramy myślowe takie stwierdzenie ma sens tylko dla ateistów i libertynów (jedno nie wyklucza drugiego). Człowiek wierzący nie powinien bać się śmierci czy cierpienia. Życie wieczne powinno znajdować się w centrum zainteresowania, a tak przyziemne sprawy powinny odejść w zapomnienie. W katolickim niebie ludzie cierpiący będą mieli wręcz lepiej dzięki temu, więc powinni się cieszyć tym bardziej. Przejdźmy wreszcie do ateistów, dla nich po śmierci nie ma absolutnie nic. Pustka. Liczy się gatunek, ewolucja i tym podobne, więc czy pojedynczy przypadek śmierci jest czymś złym? Po prostu, jeden człowiek przeżyje 20 lat mniej, a populacja będzie szła naprzód. W obecnych czasach przeludnienia, to nawet lepiej, mniej trzeba zużyć pożywienia. Wyobraźmy sobie teraz taką sytuację, nikt nie czyni źle według standardowych zasad moralnych naszej kultury. Zaskakujące, ale dobro przestaje istnieć! Jak teraz wyróżniamy dobro? Podzielenie się posiłkiem, pomoc materialna i psychiczna, ale świat bez zła to świat bez problemów, czysta utopia. Załóżmy teraz że kogoś przygniotło drzewo, druga osoba mu pomaga, można by stwierdzić, że czyni dobrze, ale jak skoro zło nie istnieje więc nie ma prawa odejść obojętnie?
Nie ma dobra bez zła, a zło nie istnieje jak napisałem w pierwszej części, coś nie gra? Dobro też nie istnieje, jest tylko zasłoną dla egocentryzmu ludzkiego. Co czujemy gdy pomagamy innym? Przypomnij sobie co czułeś gdy ostatni raz komuś pomogłeś. Przyjemność. Tak to właśnie się kręci, kiedyś przyjemność była powodowana uzyskiwaniem jakichś korzyści dla siebie. Teraz w toku ewolucji, wykształciło się poczucie społeczeństwa, w którym ludzie pomagają sobie nawzajem co jest bardziej efektywne(więcej jednostek ma szanse na przeżycie i przekazanie genów). Gdzieś w głowie rodzi się kolejny sprzeciw "Przecież jestem dobry dla ludzi, których kocham." Przywołam tu pewien przykład. Wyobraż sobie, że jesteś na pogrzebie bliskiej ci osoby, dlaczego jest ci smutno? Dlatego, że ta osoba nie będzie już mogła cieszyć się życiem, czy dlatego że utraciłaś ją na zawsze, nigdy już nie będziesz mógł z nią porozmawiać? To egoistyczne, tak, ale taki już jest gatunek ludzki.
Nie ma dobra bez zła. Nie ma zła bez dobra. Dobro i zło nie istnieją. Na tym zakończę ten tekst.



Copyleft. Wszelkie prawa odwrócone.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hexet




Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pustaci-pół Nietzsche' go

PostWysłany: Wto 8:49, 03 Lip 2007    Temat postu:

Mam dobrego kumpla, który powiedział: "Wiesz Konrad, wszystkie te utopie są kapitalne [tu użył innego słowa, ale z powodu niekulturalnego znaczenia musiałem je zamienić;], ale jakby wszyscy ludzie byli z charakteru dobrzy, to kurcze nudno by było."
To jest jeden punkt widzenia.
Czy dobro jako takie (podobnie jak zło)nie istnieje? Moim zdaniem nie ma odpowiedzi na to pytanie. Bo tak jak napisałeś zależy to subiektywnie od jednej osoby.
Z drugiej jednak strony, podejrzewam iż większość zapytanych o dobro i zło ludzi, odpowie, że widzi różnice. Dlatego możemy przyjąć, że takie podstawowe pojęcia są jak najbardziej dziedzictwem kulturowym. A że kultura ulega zmianie ( co widzimy teraz) to zmieniają się te pojęcia.
Dlatego dobro i zło istnieją ( w moim przekonaniu), są jedynie relatywne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Wto 8:58, 03 Lip 2007    Temat postu:

Dla mnie wszystko co relatywne nie istnieje, bo jest subiektywne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hexet




Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pustaci-pół Nietzsche' go

PostWysłany: Wto 9:06, 03 Lip 2007    Temat postu:

Czyli subiektywizm pojedynczej persony wpływa istnienie, bądź nieisnienie przedmiotu roważań?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Wto 9:17, 03 Lip 2007    Temat postu:

Tak, ponieważ na obiektywizm składa się subiektywizm pojedynczych person. Dam przykład, książka istnieje, dlaczego? Bo ma subiektywne punkty odniesienia. Gdyby znajdowała się w pustce nie istniałaby, bo kto by ją dotknął lub zobaczył?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hexet




Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pustaci-pół Nietzsche' go

PostWysłany: Wto 11:07, 03 Lip 2007    Temat postu:

Ale tutaj dotykamy tylko ludzkiego, ograniczonego systemu poznania. Jeśli książka istnieje w pustce, to nie możemy negować jej isnienia tylko dlatego, że nikt jej nie widzi.

A subiektywizm (i tu w pewnym sensie się zgadzam), jest częścią składową obiektywizmu. Mniej doskonałą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Wto 11:48, 03 Lip 2007    Temat postu:

Na tym to polega że książka nie istnieje, tylko my ją widzimy, to czy ona istnieje czy nie jest kwestią umowną przez nasz system postrzegania. To co widzimy w śnie również teoretycznie istnieje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hexet




Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pustaci-pół Nietzsche' go

PostWysłany: Wto 17:29, 03 Lip 2007    Temat postu:

A na przykład jeśli cos nie jest dostępne dla nas przez nasz system postrzegania, a przez system postrzegania np. zwierząt jak najbardziej jest, to znaczy, że to nie istnieje dla nas, a dla zwierząt tak?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Wto 19:15, 03 Lip 2007    Temat postu:

To znaczy, że nie istnieje i dla nas i dla zwierząt, tyle że zwierzęta potrafia to określić bo jest im to potrzebne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hexet




Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pustaci-pół Nietzsche' go

PostWysłany: Wto 19:20, 03 Lip 2007    Temat postu:

To znaczy stawiasz wyżej zdolności percepcyjne zwierząt?
Człowiek korona stworzenia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Wto 21:37, 03 Lip 2007    Temat postu:

To ty dałes taki przykład ja tylko odpowiedziałem, zdolnoście percepcyjne zwierząt nie są wyższe tylko inne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hexet




Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pustaci-pół Nietzsche' go

PostWysłany: Wto 22:01, 03 Lip 2007    Temat postu:

Moim zdaniem, jeśli coś nie jest postrzegane, to nie znaczy, że tego nie ma. Bo formy poznania świata się zmieniają się i człowiek "widzi" więcej. Poprzez eksperymenty coraz to nowsze, bardziej zaawansowane, możemy odkrywać nowe zjawiska, i one nie zaczynają istnieć, bo człowiek je dostrzegł. One istniały zawsze, tylko nie musieliśmy ich widzieć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Wto 22:07, 03 Lip 2007    Temat postu:

Piszę o czymś odwrotnym, to że człowiek cos widzi nie oznacza, że to istnieje, może to być wykreowane przez nas samych w celu rozwoju duszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hexet




Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pustaci-pół Nietzsche' go

PostWysłany: Wto 22:36, 03 Lip 2007    Temat postu:

Gdybyś mógł szerzej, bo troszkę zagubiłem się, chaosie tych rozważań.

Zatem, czym Twoim zdaniem jest istnienie? Bo to jest podstawowe pytanie, od którego można było zacząć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Wto 22:52, 03 Lip 2007    Temat postu:

No tak zbłądziliśmy troszkę jutro napiszę artykuł o istnieniu czegokolwiek:D bo to szeroki dla mnie temat.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pisarskie podziemie Strona Główna -> Publicystyka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1