Forum Pisarskie podziemie Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Kryształ Boga(prolog)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pisarskie podziemie Strona Główna -> Książki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Wto 22:43, 10 Paź 2006    Temat postu: Kryształ Boga(prolog)

Związek serc co tylko prawdy poszukuje
Nieustraszeni w boju, dumni wojownicy
Jedno serce pęka, wszystko się rujnuje
Nikt już nie pozna zakonu tajemnicy

Była zimna, jesienna noc, 24 października 1012 roku. Cały las spowity był nieprzeniknioną mgłą, która zdawała się nie mieć granic i rozciągać, aż do litewskiej granicy. To już blisko 5 lat, a walki z Cesarstwem Niemieckim o Milsko i Łużyce nie ustają. Na szczęście tu, w rejonie Krakowa można czuć się względnie bezpiecznym, od czasu do czasu dochodzą wieści o kolejnych zwycięstwach i porażkach, w wydawałoby się nie kończącej kampanii Bolesława Chrobrego i ten niepokój zdradzający, że państwo prowadzi wojnę. Spotkanie w lesie nie miało nic wspólnego z mężnie poczynającą sobie polską armią, może poza przelaną w dzień następny krwią.
Do lasu wolnym krokiem wszedł człowiek ubrany na czarno z kapturem na głowie. Barczysta sylwetka wskazywała, że przeżył już nie jedno. Długo zeszło mu szukanie miejsca spotkania we wszechobecnej mgle, aż w końcu je znalazł. Pod chyba największym drzewem w całym lesie stał rycerz ubrany w szeroki, czerwony płaszcz z białym orłem na plecach, który nawet w nieprzeniknionych ciemnościach, spotęgowanych unoszącymi się oparami promieniował godnością i potęgą.
- Jesteś nareszcie, powinieneś być wcześniej – powiedział rycerz, odrzucając kosmyki czarnych, opadających na twarz włosów.
- Jestem, chociaż mnie tu nie ma – odpowiedział człowiek w kapturze.
- Wiem, Królestwo dotrzymuje obietnic, Gdzie i kiedy będzie następne spotkanie tych fanatyków, Józefie?
Na twarzy skrytej cieniem odmalował się niepokój i smutek tak głęboki, że tylko mgła zatuszowała spływającą po policzku łzę.
- Jesteś pewien, że mojej rodzinie nic się nie stanie? – spytał.
- Stanie się jeśli szybko nie odpowiesz na moje pytanie, więc jak będzie?
Mózg Józefa pracował jak szalony, tworzył obrazy cierpiącej tortury żony, córek palonych na stosie za to, że ich ojciec poświęcił się zdobyciu bogactw i władzy, z drugiej jednak strony co z zakonem. To pytanie było retoryczne, to samo co z nim jeśli nie powie gdzie odbędzie się spotkanie. Może ostrzec zakon i uciec, ale gdzie można uciec przed królem? Nigdzie, ta przerażająca prawda przygniotła go swoim ogromem.
- W piwnicy, w karczmie Jana Barcisza po północy – przesylabował wolno barczysty człowiek.
- Obyś nie kłamał, to twoja nagroda – rycerz rzucił brzęczący woreczek na ziemię i odszedł.
- Nie kłamię – powiedział szeptem sam do siebie kapturnik.


W karczmie jak zawsze panował tłok, raz po raz jakiś pijany biesiadnik potykał się o własne nogi a cała sala wybuchała śmiechem. To miejsce było często odwiedzane przez miejscowych moczymordów ze względu na lokalizacje na obrzeżach miasta oraz cenę, i tak zawyżoną w stosunku do jakości serwowanych trunków. Co najdziwniejsze właściciel karczmy Jan zwany przez innych pączkiem, dzięki swojej otyłości potrafił w parę chwil zapanować nad tłumem i powstrzymać zebranych od używania pięści a co gorsza noży i wszystkiego co było pod ręką. Pomieszczenie mieściło około 50 osób, a artysta malujący ściany podczas swojej pracy wypił o jeden kieliszeczek za dużo efektem czego były ściany w różnych odcieniach niebieskiego. Nastał już dawno zmierzch a goście dawno zapomnieli o wszelkich granicach rozsądku. Do izby wszedł Daniel, młody jasnowłosy mężczyzna o czarnych jak węgiel oczach, które dodawały mu kontrastowości, z peleryną skrzętnie zasłaniającą miecz wiszący u pasa, zresztą nawet gdyby trzymał miecz wysoko uniesiony w górze mało kto zorientowałby się, no może poza prawie trzeźwym barmanem. Daniel podszedł szybkim krokiem właśnie do niego i spytał swoim nonszalanckim głosem:
- Dasz mi klucz? Czy sam mam go sobie wziąść?
Wąsaty człowiek za barem wyciągnął spod lady mały kluczyk i dał go młodzieńcowi z gniewnym wyrazem twarzy.
- No, o to mi chodziło – stwierdził z ironicznym uśmiechem przybysz.
Podążył w kierunku drzwi w rogu Sali i jakby od niechcenia pchnął je tak, że rozwarły się na oścież. W kolejnym pomieszczeniu karczmy stała wielka stara szafa otworzył ją a zamiast tylniej ściany ukazały się małe drzwiczki z otworem na klucz, wsadził go, przekręcił a jego oczom ukazały się schody prowadzące w dół. Daniel zaśmiał się sam do siebie ironicznie gdy zobaczył kolejne wejście.
- Mogli więcej tych drzwi narobić – mruknął pod nosem dodając siarczyste przekleństwo.
Te były ostatnie, a za nimi sala przypominając rozmiarami karczmę tyle, że dużo lepiej utrzymana. Siedziało w niej około 20 osób i wszyscy zwrócili wzrok na przybysza. W końcu sali wstał wysoki dobrze zbudowany mężczyzna o dobrze zarysowanej twarzy ze szramą na lewym policzku, która dodawała mu demoniczności.
- Znowu się spóźniłeś – przemówił niskim grobowym głosem.
- Co? A tak, miałem nieprzyjemny incydent po drodze opowiem kiedy indziej. Opuściłem coś?
Demoniczny człowiek poczerwieniał na twarzy.
- Gdyby nie to, że twój ojciec posiada wpływy na dworze to już dawno by cię tu nie było!
- Gdyby nie to, że tu jestem już dawno byście pomarli z głodu. Bądźmy szczerzy, mój ojciec posiada nie tylko wpływy - odpowiedział z dozą właściwej mu ironii.
- Zaczynajmy wreszcie – dobiegł głos z z tylniej ławy.
Daniel usiadł wśród zgromadzonych na długich ławach, tylko przywódca miał specjalne, olbrzymie krzesło obrócone przodem do reszty przybyłych.
- Racja. Czas najwyższy – odpowiedział człowiek ze szramą na policzku.
- Mamy już wszystkie elementy Kryształu Prawdy – ciągnął dalej. – po dziesięcioleciach oczekiwania wreszcie nadchodzi pamiętny dla nas i dla świata dzień. Już za tydzień połączymy wszystkie części i wreszcie skończą się te bzdurne wojenki, będziemy mieli wszystko czego pragniemy: bogactwo, szczęście, władze. Jak wynika z odnalezionych przez Wojciecha rękopisów mamy w ręku narzędzie stworzone przez Boga przed powstaniem człowieka.
- Przecież mieliśmy siedem! – krzyknął łapiąc powietrze jeden z obradujących.
- Mieliśmy osiem, ale nie mówiłam wam o tym, bo niektórzy z was mają za długie języki nie mówiąc o rękach. Teraz czas się wypełnił co 1000 lat nastaje moment gdy Kryształ można połączyć.
Młodzieniec, który zaczął to spotkanie w nienajlepszym stylu ziewnął przeciągle i spojrzał w bok. Po prawej stronie siedział Józef nerwowo poruszający palcami.
- Nie denerwuj się tak, od władzy i pieniędzy jeszcze nikt nie umarł.
Pobladły na twarzy mężczyzna odwrócił wzrok i nie zdołał wypowiedzieć nawet słowa, ponieważ głos uwiązł mu w gardle. Nagle do pomieszczenia wtargnęło paru uzbrojonych rycerzy, z mieczami w rękach, głos zabrał najpotężniejszy z nich:
- W imieniu króla, wy i wasze rodziny zostajecie skazani na śmierć za szatańskie praktyki. Nie opierajcie się a śmierć będzie łagodniejsza.
Po sali przeleciał szmer oburzenia. Wszyscy spoglądali zdziwieni na siebie, aż nagle ktoś wstał i krzyknął:
- Poddamy się, jeśli obiecasz, że naszym rodzinom nic się nie stanie!
Tylko pobladły Józef siedział jakby żadne słowa nie docierały do jego świadomości, nagle wstał powoli podszedł do rycerza o czarnych opadających na twarz włosach i z pewnością siebie przebił go na wylot mieczem. strużka krwi popłynęła z ust przebitego i runął na ziemie. Widząc to reszta rzuciła się do walki a do Sali wbiegło kilkunastu kolejnych rycerzy dobrze znających się na swoim rzemiośle, ale Józef pomimo swojego wieku ciął precyzyjnie i bezlitośnie z tak olbrzymią siłą, że odrzucał rycerzy na bok, jego kompani nie byli już tak odważni raz po raz, któryś z nich dostawał cios, po którym nie był zdolny do walki lub po prostu umierał. Do poranionego już mocno obrońcy podbiegł walczący z napastnikami Daniel.
- Wiedziałeś! – krzyknął z wyrzutami. – Zdradziłeś nas!
- Zrobiłem głupio, uciekaj przez boczne drzwi i uratuj mojego syna, Błagam! Weź mojego konia, ja ich zatrzymam jeszcze chwilę.
Nie namyślając się młodzieniec ruszył w strone chodów w drudim końcu piwnicy, wybiegł wyważając drzwi w mroczną noc, dosiadł w pędzie konia i pogalopował w stronę chaty Józefa. Spojrzał jeszcze przez lewę ramie i zobaczył przez unoszącą się mgłę konającego zdrajcę, który resztkami sił ciął przeciwników, aż wreszcie runął na ziemie.
Chata była wykonana z drewna, dach kryty słomianą strzechą, rozmiarami przypominała leśniczówkę. Daniel zsiadł z konia i jak najszybciej wbiegł do środka, zastał tam kobietę bawiącą małe dziecko, która na jego widok doznała szoku
- Panie co tu robisz? Czy to przystoi zadawać się z biednymi drwalami?
- Uciekaj! Oddaj mi niemowlę i uciekaj!
Do pokoju weszły dwie dziewczynki, które pocierały oczy z niewyspania i wydawały się jeszcze bardziej zdziwione niż ich matka. Kobieta otworzyła szeroko oczy ze zdumienia.
- Dlaczego panie mamy uciekać? – spytała przestraszona.
- Twój mąż działał w pewnej organizacji i zostaliśmy wykryci, ktoś nas zdradził, ale twój mąż kazał mi uratować jego syna. Więcej zrobić nie mogę.
Kobieta rozpłakała się i podała niemowlę zawinięte w chusty młodzieńcowi.
- Tylko pokochaj go i kiedy to już się skończy, przyjedź – powiedziała żona Józefa przez łzy i poszła budzić trzecią z córek.
Daniel wybiegł z domu wskoczył na konia i pognał ścieżką w nieprzenikniony mrok….

CDN może;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yan
Moderator



Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olkusz/Kraków/8 krąg

PostWysłany: Śro 14:29, 11 Paź 2006    Temat postu:

Dobreee :} Czekam na ciag dalszy Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kelk




Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:10, 11 Paź 2006    Temat postu:

Taaak wykonanie jest bardzo dobre. Wszystko ok , ale hmm ten połączony kryształ... :/ troche to oklepane jakby. byłoby 6 a tak to 5

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dickson
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:52, 11 Paź 2006    Temat postu:

Podobało mi sie do pewnego momentu. Po prostu nie moge sobie wyobrazić jak Józef zdołał z mieczem w ręku podejśc do rycerza i zabić go. A i kobieta oddająca noworodka w ręce obcego człowieka z tekstem "tylko go pokochaj" troche mnie zbiła z tropu.
5 i czekam na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Śro 16:15, 11 Paź 2006    Temat postu:

bo ten rycerz to ten sam co z nim gadał w lesie:P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dickson
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:22, 11 Paź 2006    Temat postu:

No tak, ale sam miał miecz w ręku, więc widział jak Józef zbliżał sie do niego celując do trzymając miecz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Śro 16:44, 11 Paź 2006    Temat postu:

celując? to nie karabin;]szybkie pociągnięcie i ni ma chłopa:p nie czepiaj się Józef był oszalały więc miał dwa razy szybsze ruchy. druga część już się tworzy:D myślałem, że mi gorzej pójdzie;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dickson
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:51, 11 Paź 2006    Temat postu:

Dobra już nic nie mówie:D
ale jakoś nie widze tej sceny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pisarskie podziemie Strona Główna -> Książki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1