Forum Pisarskie podziemie Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Zbawienie dla Candy Sweet
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pisarskie podziemie Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marcin jerzy moneta




Dołączył: 18 Paź 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:58, 20 Paź 2010    Temat postu: Zbawienie dla Candy Sweet

Nad wzgórzami Silicon Valley zachodziło już słońce, kiedy spłoszone, wieczorne ptaszyska poderwały się do lotu. Przeraziło je długie wycie wydobywające się z drewnianego domu, nieco na uboczu. To, niczym końcowy akt, zabrzmiał bas Kerrego Montano, w momencie gdy oddał swe nasienie wprost na kobiecą twarz.

Candy Sweet otarła pot z czoła, obróciła się do kamery numer dwa i powtórzyła jeszcze raz popisowy numer, który pozwolił jej wbić się na sam szczyt w branży. Przejechała palcem po policzku zbierając resztki białej substancji, po czym figlarnie wsadziła je sobie do ust. Następnie, w geście tryumfu, wyciągnęła czysty już palec i szeroko otworzyła usta na znak, że wszystko połknięte. Małpki z główkami na sprężynkach ustawione na komodzie przy kanapie dalej wesoło machały łepetynami, jakby nie zauważając, że mocne szturchanie już się skończyło.

- Świetnie maleńka – Jey Sttaggiano, reżyser i operator w jednej osobie, zadowolony z przebitki z połykiem, sięgnął po kolejnego jointa odłożonego jako rodzaj nagrody na moment, kiedy będzie już po wszystkim.

Mocne, halogenowe światło zgasło. Candy powoli podniosła się z kolan i wzięła ręcznik, który skwapliwie przyniosła jej jedna z hostess. Mrowienie w okolicach krzyża jeszcze mile rozchodziło się po plecach i nawet docierało do karku. „To prawda, co opowiadają dziewczyny z branży. Kutas Kerrego potrafi czynić cuda” – zupełnie mimochodem przemknęło przez zamglone jeszcze myśli Candy.

Niemrawo sięgnęła do lodówki, by wyjąć stamtąd zmrożoną białkową odżywkę, którą serwowała sobie zawsze po dobrym pieprzeniu. Poczuła jak chłód z wnętrza mile dawał ulgę nieco obolałej cipce. „Trzeba posmarować kremem na otarcia” – pomyślała i rozejrzała się za charakteryzatorką.

Oooo jest. Postawna murzynka o szerokich biodrach i obfitych piersiach z zupełnie beznamiętnym spojrzeniem siedziała tam, gdzie była przez cały dzień – przy lustrze i wiklinowym krzesełku specjalnie czekającym na Candy.

Moona lubiła swoją robotę mimo, że ciężko było wyciągnąć od niej choć słowo. Jednak również dziś, kiedy Candy robiła blowa dwóm Latynosom oraz później gdy nagrała małą lesbijską scenkę z gadżetami, a także na samym końcu, gdy wściekle galopowała na ogromnym penisie Kerrego wwiercającym się w jej pupę, Moona połykała spojrzeniami akcję na szezlongu i nieco nieśmiało masowała kroczę. Kiedyś Candy pozwoliła jej zrobić minetkę, już po dniu zdjęciowym, na zakończenie. Moona była wtedy bardzo spięta i potrzebowała wsparcia.

Jeszcze tylko smarowanie kremikiem, szybki prysznic i dzień pracy, w którym zaliczyła trzy orgazmy i zarobiła dwadzieścia tysięcy dolarów, dobiegnie końca.

Tuż przed wyjściem Candy pocałowała na do widzenia Kerrego i obiecała, że wpadnie na imprezkę w willi Jeya Sttagiano (czego on zdawał się już nie słyszeć po spaleniu grubego skręta).

Zamknęła za sobą drzwi. Na dworze panował już mrok. Candy spojrzała na niebo usiane gwiazdami. Jutro będzie kolejny upalny dzień. Wsiadła do swej Corvetty, włączyła ulubione radio Goldies Oldies i trochę niemrawo, prawie wjeżdżając w ustawioną przy krawędzi parkingu dużą donicę z kaktusem, wygramoliła się na główną drogę do LA.

„Diabelskie Ruchanie 3” było gotowe. Candy słuchała muzyki i zadowolona, że droga jest prawie pusta, mknęła nie oszczędzając gazu. Jazda ją relaksowała. Patrząc jak koła zwijają czarną wstęgę, myślała o domu wysoko w górach, tam gdzie została jej matka Dolores.

Dolores nawet dziś nie byłaby z niej dumna, mimo że co miesiąc dostaje 2 tysiące dolarów, co między innymi uratowało jej życie kiedy trzeba było wszczepić by passy. Candy Sweet – a tak naprawdę Maria Cervantes, nie lubiła wracać myślami do przeszłości. Czuła wewnętrzny ucisk i nie wiedziała czemu nie potrafiła opanować tych, nalatujących jak wielkie pustynne sępy, napadów melancholii. Zdecydowanie bardziej wolała swoje obecne życie. Patrzyła w lusterko samochodu i widziała w nim twarz Candy. Najgorętszej dziewczyny tego sezonu.

Wiedziała, że nigdy już tam nie wróci. Tam gdzie czaszki na krzykliwych bazarach sąsiadują z figurkami świętej panienki, a wielotysięczne procesje przetaczają się ulicami miast. Jej pierwszy chłopak Antonio bił ją w twarz, a kiedy ciemną nocą przekroczyli granicę sprzedał do miejscowego burdelu.

Teraz Candy ma tylko siebie i jedyną miłość swego życia. Seks.

Oni są jak rekwizyty. Jedni szarpią się w niemocy i duszą z braku tlenu, inni długo liżą i drapią brodą, jeszcze inni wyżynają jak zwierzę. Ich penisy to rewolwery a ona z nich strzela.

Szeroka cztero- pasmówka zwijała się coraz szybciej. Candy lubiła dodawać gazu, tym bardziej, im bardziej zbliżała się do domu. Za chwilę zaparkuje przy chodniku i jak zwykle zignoruje docinki miejscowych nierobów, którzy za jej plecami z niggerowskim akcentem wymawiają słówko whore…

„life is a mistery…” zaczęła śpiewać zwrotkę w wykonaniu królowej, gdy tuż przed nią na drodze pojawił się wielki truck. „I hear you call my name ” – ten wers zabrzmiał jakby głośniej.

Nie zdążyła zadać sobie pytania gdzie podziała się ciężarówka, kiedy poczuła przyjemne łaskotanie. Zrobiło jej się lekko i uświadomiła sobie, że chyba chce wyjść. Drzwi? Coś jak salwa śmiechu rozsadziło jej wnętrze. Sięgnęła ręką po klamkę, ale ta przeniknęła na drugą stronę zupełnie jak przez firankę . „… Ooo jakie to wygodne” – pomyślała zadowolona. Takie nowoczesne! Wstała z entuzjazmem, który wprost promieniował. Jeszcze tylko obrzuciła zupełnie zdawkowym spojrzeniem auto…

„Przybrało dziwny kształt” – przyglądała się zdumiona powyginanej, w abstrakcyjne origami, karoserii. Z pewnym odcieniem zadowolenia stwierdziła, że znaczek z logo Corvetty, nie wiedzieć czemu, był nienaruszony.

Nie miała chyba ochoty długo się nad tym wszystkim zastanawiać. Poczuła jak przepływa przez karoserię na drugą stronę. Nieco zmartwił ją tylko widok wewnątrz. Między strużkami krwi, które powolutku i z gracją spływały z pękniętej czaszki, zauważyła…. łupież! A niech to! Do diaska! Jak mogła w takim stanie uczestniczyć w zdjęciach! Czy Moona tego naprawdę nie zauważyła??

Myśl o łupieżu rozbawiła ją prawie w tej samej chwili, kiedy poczuła rozdrażnienie. Przez chwilę myślała o tym, co by było gdyby odwiedziła Jeya Staggiano i opowiedziała mu o wszystkim… To było jednak tak niedorzeczne, że śmiała się do rozpuku.

No dobrze. Nie ma co tracić czasu. Karoseria Corvetty, pofalowana jak Góry Skaliste, oddalała się coraz bardziej a Candy czuła eksplozje, które nie były porównywalne z żadnym orgazmem w przeciągu trzech lat w branży. Niedorzeczne kształty ciężarówki i ta pokraczna barierka autostrady została na dole przykryta płaszczem mgły.

Wesołe impulsy drgały wokół jak szalone, ale gdy ostatnie skrawki drogi do LA zupełnie się zatarły, Candy poczuła strach… Coś jej mówiło, że zaszła nieco za daleko i już nie wróci do Jeya by mu o wszystkim opowiedzieć.

Czuła się jednak zbyt lekko, by dłużej się nad tym zastanawiać. Na samej górze czekała już gorejąca jasność i Candy wiedziała, że czekała właśnie na nią.

Była pewna, że ma przed sobą miliardy lat świetlnych niezapomnianych orgazmów.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marcin jerzy moneta




Dołączył: 18 Paź 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:48, 20 Paź 2010    Temat postu:

proszę nieśmiało jakiś komentarz. generalnie zauważyłem, że na tym forum jest z nimi krucho...
mało ludzi tu, czy coś ja robię nie tak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akinari




Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:24, 20 Paź 2010    Temat postu:

Wiesz jak jest: każdy chce dostać parę opinii, ale nie każdemu chce je się wystawiać.
No dobra. Technicznie rzecz ujmując, to... nie mam żadnych zarzutów. No, może jedno czy dwa zdania jakoś nie bardzo mi pasowały, ale nie mam już siły na prześledzenie teksu jeszcze raz. Jakoś szczególnie przypadł mi do gustu akapit (jeśli mogę to tak nazwać) szósty, licząc od końca. Piszesz naprawdę nieźle, tak więc chyba zabiorę się za czytanie 'Dupeczki'. Dobra, na dłuższą wypowiedź mnie nie stać. Na pewno nie dziś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marcin jerzy moneta




Dołączył: 18 Paź 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:25, 20 Paź 2010    Temat postu:

dzięki za opinię Smile wiem, że głupio się dopominać o to, ale za pewne rozumiesz - po puszczeniu czegoś swojego czeka się na jakieś sprzężenie zwrotne Smile
pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Czw 9:12, 21 Paź 2010    Temat postu:

Cytat:
po puszczeniu czegoś swojego czeka się na jakieś sprzężenie zwrotne


Przemyśl to zdanie gdy będziesz siedział na kiblu Very Happy A na forum faktycznie, prawie, że pusto.

Co do opowiadania: Jak dla mnie zalatuje kiczem, próbowałeś kiedyś pisać coś nie na temat branży porno? Very Happy Złamać tabu jest bardzo łatwo, zrobić to z sensem to już inna rzecz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez memento dnia Czw 11:29, 21 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marcin jerzy moneta




Dołączył: 18 Paź 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:52, 21 Paź 2010    Temat postu:

pisałem i piszę różne rzeczy - branża porno nie jest moim oczkiem w głowie.
nie chciałem też łamać żadnego tabu. wydaje mi się, że ten temat mimo, że być może nie ma odzwierciedlenia w literaturze - to tabu już nie jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Czw 14:12, 21 Paź 2010    Temat postu:

Moim zdaniem opowiadanie opiera się na epatowaniu wulgarnością i przesuniętymi wartościami(oczywiście subiektywnie względem naszej kultury). Nikły zarys bohaterki, sprawia, że kwestia jej astralnej podróży ku "Niebu" przedstawia się w moim mniemaniu kiczowato. Zastanawiam się jak miałbym opowiedzieć o tym tekście koledze, gdyby mnie spytał. Zapewne "widzisz, to jest o kur***, która poszła do nieba", reszta to opis, chyba, że moja percepcja nie sięga tak GŁĘBOKO;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marcin jerzy moneta




Dołączył: 18 Paź 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:19, 21 Paź 2010    Temat postu: re

opis moim zdaniem nie jest wulgarny - tylko społecznie prawdopodobny Smile takiego słownictwa się używa.
tekst jest miniaturką - raczej powiedzmy ( w zamierzeniach )- zabawową. ma mimo tej plugawej otoczki wywoływać uśmiech na twarzy.
faktycznie nie jest pogłębiony - może i trzaby go pogłębić
natomiast przemyca "jakieś" treści.
można zaryzykować stwierdzenie, że rehabilituje orgazm i sensualizm jako taki sugerując, że kategoria przyjemności czy ekstazy być może jest tą odwieczną Smile
może masz rację co do tego że trzaby to pogłębić jak się nawiązuje do takich spraw jak "zbawienie"
z drugiej strony taki "szkicowy" tekst pozwala pomyśleć czytelnikowi o tym samemu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Czw 14:29, 21 Paź 2010    Temat postu:

Wulgarny w sensie treści i wcale by mi to nie przeszkadzało gdyby coś za tym szło. Ja zaryzykowałbym stwierdzenie, że zamiast rehabilitować orgazm, ośmieszasz zbawienie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marcin jerzy moneta




Dołączył: 18 Paź 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:59, 21 Paź 2010    Temat postu:

podchodzisz do tego zbyt na serio, ale ok. twoje zdanie.

ten tekst jak pisałem jest tekstem szkicowym, główna bohaterka ma wywoływać sympatię.
to jest moja wizja zbawienia - i wcale nie uważam bym je ośmieszał - w ogóle tekst przekazuje też wizję zbawienia nie jako czegoś mocno "serio" z trąbami i chórami aniołów - raczej jest to wizja przejścia do innego etapu, wyższego tej gry jaką jest życie wieczne - zbawienie to przyjemność po prostu Smile zabawa - bo życie tak naprawdę jest zabawą i ta prosta w gruncie rzeczy miła dziewczyna, która najzwyczajniej w świecie lubi przyjemność jaką daje seks, lubi nieskomplikowane przyjemne życie -również ma prawo do zbawienia i właśnie dlatego zostaje zbawiona. nie dobre uczynki a szczerość wobec samego siebie.
"błogosławieni ubodzy duchem albowiem to do nich należy królestwo niebieskie"
a wrota nieba są otwarte również dla lubieżników.

tekst ma zaciekawiać, czytanie go ma być przyjemne (w sensie - ma być sprawnie napisany)
wydaje mi się, że ten tekst spełnia te warunki.
oczwiście przyjmuję twoją krytykę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Czw 15:09, 21 Paź 2010    Temat postu:

To, że tekst jest sprawnie napisany, oznacza jak dla mnie tylko tyle, że czytanie go nie sprawia bólu. Szcerze mówiąc Kwestie zbawienia i raju to dla mnie ciemnota i zabobon, ale to jak Ty podszedłeś do tematu czyni z niego kicz. Co do radości życia dedykuję Ci tą piosenkę Smile
http://www.youtube.com/watch?v=LAUIdYM5sko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marcin jerzy moneta




Dołączył: 18 Paź 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:15, 21 Paź 2010    Temat postu:

chciałbym zauważyć, że sam sobie przeczysz w tym momencie - bo z tego co piszesz wynika, że nie wierzysz w zbawienie - z drugiej strony zauważasz, że mój opis to "kicz"
tu nie ma de facto opisu zbawienia - w sensie "tego co jest po drugiej stronie"
jest tylko opisany moment przejścia i pewności, spokój i szczęście bohaterki.
być może to kicz - na pewno nie sięgam do takich głębi etycznych jak Dostojewski - ale po pierwsze porno samo w sobie jest kiczowate, to tania rozrywka, kobiety w porno są kiczowate często, branża należy do popcultury a wszystko dzieje się w stanach i kiczowatej słonecznej kaliforni.

za fragment muzyczny dziękuję - mógłby lecieć w aucie Candy Sweet tuż przed zbawieniem Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marcin jerzy moneta dnia Czw 15:17, 21 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Czw 15:28, 21 Paź 2010    Temat postu:

Mam nadzieję, że się nie obraziłeś, chciałem Ci po prostu zwrócić uwagę jak można zmaksymalizować kicz wpadając w groteskę, czego nie uczyniłeś. Również autor piosenki mógłby z łatwością zapierać się, że chciał oddać tylko to, że każdy ma prawo do miłości, chociaż zamierzenie jest ewidentnie odmienne! U Ciebie zamierzenie jest mgliste, a wyszło jak wyszło moim zdaniem. Nie wierzę w zbawienie jednak kontekst, w którym go umieściłeś i jego opis są kiczem. Nie ma tu sprzeczności. Nie wierzę w Św. Mikołaja, ale umieszczony na krzyżu, byłby dla mnie kiczem. Nie wierzę w osobowego Boga, ale gdyby ktoś przedstawił go w powieści jako człowieka z irokezem również uznałbym to za kicz. Pojęcie nie musi mieć desygnatu żebym je znał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marcin jerzy moneta




Dołączył: 18 Paź 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:30, 21 Paź 2010    Temat postu:

pojęcie zawsze ma desygnat nawet jeśli istnieje on wyłącznie w naszych głowach. moje zamierzenie już ci opisałem kilka postów wyżej - chciałem po prostu uniewinnić i zbawić candy sweet - dlatego, że uważam, że to w gruncie rzeczy dobra dziewczyna Smile
i tak zrobiłem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Czw 17:43, 21 Paź 2010    Temat postu:

Cytat:
pojęcie zawsze ma desygnat nawet jeśli istnieje on wyłącznie w naszych głowach.


[link widoczny dla zalogowanych]

Nie chce mi się szukać niczego konkretnego, jesli Cię to nie przekonuje to wyraź swoją opinię. Co do Candy sweet, lepiej zostawić już tą kwestię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pisarskie podziemie Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1