Forum Pisarskie podziemie Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Życia sens to jego brak

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pisarskie podziemie Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alojzy.G.Cłopenowski




Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 12:53, 27 Kwi 2010    Temat postu: Życia sens to jego brak

Życia sens to jego brak


„Przerażają mnie statystyki. Około 4000 osób rocznie popełnia samobójstwo w samej tylko Polsce. Dlaczego ludzie decydują się na tak drastyczny krok? Co ich do tego popycha? Śmierć bliskich? Niepowodzenie w pracy lub miłości? Brak zrozumienia? Każda osobista tragedia jest najgorsza to fakt. Mówienie, że inni mają gorzej nie zawsze pomaga, bo co w sumie mogą obchodzić mnie inni. Więc nasze porażki doskwierają nam najbardziej. Niczym śruba wwiercająca się w naszą czaszkę, nie pozwalająca nam spać, jeść, pozytywnie myśleć. A gdy już nie mamy sił znosić wiecznych upokorzeń wykonujemy ostateczny krok, który o ironio nie ma kompletnie sensu.
Zawsze jest wyjście z nawet najgorszej sytuacji. Kiedy masz już przystawiony do głowy pistolet i ze łzami w oczach Twój palec naciągnął już do połowy spust, powinieneś w tym momencie się zatrzymać, ponieważ czas na zmiany. Nie na śmierć. Na zmiany. Doszliśmy do wniosku, że już nie masz nic do stracenia, więc dlaczego by tak nie rzucić wszystkiego i gdzieś wyjechać? Spełnić swoje najbardziej skryte zachcianki? Na pierwszy rzut oka może się to wydać trochę naiwne, ale jest to na pewno lepsze wyjście z sytuacji niż definitywny koniec podróży.
Długo się na tym zastanawiałem czy powinienem, ale chyba nie będę żałować. Jestem po dwóch osobistych zamachach na własny żywot. Mimo, iż przestałem wierzyć w cokolwiek to opcja jakiegoś nadprzyrodzonego przeznaczenia napawa mnie pewnego rodzaju nadzieją. No bo w końcu jak dwie próby mogły pójść nie tak?
Jeśli ktokolwiek mówi, że życie nie ma sensu będę musiał się z nim zgodzić, ale zatrzymanie akcji serca również nie ma sensu. Życie to jeden wielki kocioł wypełniony po brzegi nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności.
Każdy z nas posiada kuźnie, której jest kowalem. Faktem jest to, że niekiedy jakiś tępak nam ją okradnie i podpali, ale nie zapominajmy, że to nie jest koniec. To jest po prostu czas na odbudowę. Remont, w którym możemy poukładać wszystko na różnych miejscach. Nasza porażka, życiowa katastrofa jest naszym zwycięstwem zarazem. Pamiętajmy, że co nas nie zabije to nas wzmocni, a ja zawsze lubię powtarzać, że jestem nieśmiertelny. Nie bójmy się wyciągać wniosków. Nigdy nie uczyłem się na czyichś błędach. Zawsze uznawałem to za głupotę. Powtarzałem sobie, że może mi się uda., aczkolwiek zawsze wyciągałem wnioski ze swoich potknięć. Małymi kroczkami do przodu i nigdy się zatrzymywać, a już nie daj Bóg cofać.
Priorytetem jest nie potęgować swych problemów jakoby były beznadziejne i bez wyjścia. Nie starać się ich bez przerwy powtarzać w głowie, ale również ich nie zapomnieć. Wyciągać wnioski i nauki. Wolę się kilka razy powtórzyć żeby wszyscy zapamiętali „Wyciągać wnioski i nauki!”. Czymże jest w końcu bicie i poniżanie w dzieciństwie dla kobiety, która została dotknięcie pobita przez męża, czymże jest własny głód od Matczynej męki, która nie jest w stanie zapewnić 3 posiłków własnemu dziecku, czymże jest wyparcie się i podniesienie ręki na Ciebie przez brata niż zastania go w łóżku z Twoją miłością, czymże jest zabawa Twoimi uczuciami przez dziewczę od kobiety manipulującej nawet własnymi dziećmi by Cię zranić i zniszczyć wszystko co w Tobie ludzkie? Trzeba zapamiętać, że co dla innych jest sufitem dla Ciebie może być podłogą i na odwrót. Coś co dla Ciebie jest niewinną błahostką, dla innych może być przeszkodą nie do przeskoczenia.
Osobiście wszystko zacząłem bagatelizować. Życie mam tylko jedno i zacząłem z niego korzystać. Żyje tak jak bym miał zginąć jutro, BA nawet za pięć minut. Znajdą się ludzie, którzy wytkną mi samotność, cynizm i hipokryzję mych działań. Różni mnie od Was tylko to, że ja z uśmiechem na twarzy przyjmę te epitety. Wszyscy jesteśmy hipokrytami o dwóch twarzach. Biorąc przykład z Housa napisze, że „Wszyscy kłamią”. Nie wierzę w miłość, przyjaźń, szczęście czy smutek. Wszystko to tylko chwile, które przemijają. Każdy z nas ma w szafie jakiegoś trupa, ja po prostu nie boję się go eksponować. Gdyby nie wszystkie najdziwniejsze sytuacje w moim życiu nie było by mnie tutaj teraz takim jakim się stałem. Stałem się nie do końca kim chciałem, ale jak już wcześniej wspomniałem życie to zbieg okoliczności, które nas kształtują.
Dla większości czytanie tego może wydać się przygnębiające. Pewnie zadajecie sobie pytania w jaki sposób to ma poprawić mi humor. Jeśli zaprzeczam wszelkim ideologiom i nie wierzę w jakikolwiek sens naszych działań. I tu skrywa się właśnie odpowiedź. Wszystko co robimy. Wstajemy rano, myjemy zęby, idziemy do pracy, jemy, imprezujemy, uprawiamy dziki i namiętny seks z partnerem i w końcu idziemy spać. Wszystkie czynności jakie wykonujemy nie mają sensu. I to jest cholernie piękne. Jeśli chcesz coś zrobić co oczywiście nie krzywdzi drugiej osoby (pewne zasady trzeba jednak zachować, ja w sumie trzymam się tylko jednej, dotyczącej nie krzywdzenia innych) po prostu to zrób. Przypomniał mi się dobry tekst z jednego z moich ulubionych filmów Fight Club z Bradem Pittem i jednym z najlepszych aktorów Edwardem Nortonem. „Musisz zginąć by tak na prawdę żyć”. I nie chodzi tu bynajmniej o śmierć cielesną. By przybliżyć nieco zawiłość tego cytatu dorzucę jeszcze jeden z równie świetnego filmu Arizona Dream z równie świetnym Johnnym Deppem. „Człowiek przeżywa tylko jeden koszmar w życiu. Kiedy z dzieciństwa wchodzi w świat dorosły”. Kiedy będąc gwałconym przez społeczeństwo, kiedy w końcu pogodzisz się z faktem, że nic nie jest takie niewinne i czyste jak myślałeś, że jest. Kiedy uzmysłowiłeś sobie, że ludzie jednak nie są z natury dobrzy. I w końcu kiedy zabijesz w sobie to „wynaturzone” dziecko i przyjmiesz do wiadomości, że białe jest białe i czarne jest czarne. Dopiero wtedy zaczniesz żyć. Nie możesz wygrać z otaczającym Cię światem uprzednio nie za tryumfując z własnym JA. Musimy pogodzić się z faktem, iż życie jest do bani. Dopiero wtedy ujrzymy piękno jego możliwości. Tego co nam ofiarowało.
Możemy być wszystkim i niczym. Możemy wznosić się nad chmurami lub pętać się pod nogami innych. Wybór należy do Ciebie. Co zrobisz z własnym życiem zależy tylko od Ciebie. Tylko Ty możesz wybrać ścieżki, którymi chcesz podążać, nikt inny. Jeśli ślepo wykonujesz polecenia innych nie miej pretensji do innych, miej je do siebie. To ty je posłusznie realizujesz. Nie obwiniaj świata za to jaki jest. Obwiniaj siebie za to jak go postrzegasz. Wygraj ze sobą, a zwyciężysz nad wszystkimi. Życie jest takie jakie chcesz żeby było, jeśli wszystko widzisz w ciemnych barwach nie dziw się, że nie jest kolorowo i wesoło. I na litość Boską przestań patrzeć na świat tak jak każą media!
Podróżując po starym kontynencie w poszukiwaniu „lepszego życia” nauczyłem się tego, że pieniądze szczęście nie dają. Wszędzie gdzie nie spojrzysz czy to TV czy gazety widzisz uśmiechniętych celebrytów, bogatych polityków. Ogólnie eksponują wszystko to co bogate bo lepsze. W 100% się z tym nie zgodzę. Fakt mój system wartości może i jest lekko obłąkany, ale cenię sobie dużo bardziej satysfakcje niż pieniądz. Pensja pisarze do tego dosyć leniwego i niegospodarnego nie jest najwyższa, ale ujrzenie własnego artykułu w gazecie przebija wszystkie tysiące koron, funtów, euro, które zarabiałem na obczyźnie. No i do tego żyje w moim ukochanym kraju. Żyć nie umierać. Autostopowicz bez wybranego celu, krzątający się od miasta do miasta. Spisujący i rejestrujący wszystko co tylko napotka na swojej drodze. Szukam po prostu dziwności otaczającego nas świata, a jeśli dobrze się rozejrzeć można je znaleźć dosłownie wszędzie.
Może i straciłem wszystko, ale tylko to wszystko co inni uznają za rzeczy potrzebna nam do egzystowania: dom, samochód, pracę, setki znajomych. Zyskałem znacznie więcej: satysfakcje, pasje (która w końcu zaczęła przynosić zyski) i jednego przyjaciela. I nadzieja, która wariacko tropi ... sensu, celu, dobra, miłości... sam nie wiem, czy rzeczywiście na cokolwiek poluje, wiem, że coś we wnętrzu mojej podświadomości pcha mnie dalej i karze mi się już nigdy więcej nie poddawać.”


Tekst napisany przez fikcyjną postać Tomasza Dzikowskiego na podstawie życia i tułaczki Alojzego G. Cłopenowskiego kolejnej jakże zmyślonej postaci, która jest realna do granic możliwości.

PS: W sumie to mój pierwszy post więc odrazu się tak może uprzejmie przywitam. Witam uprzejmie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akinari




Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:57, 27 Kwi 2010    Temat postu:

...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Akinari dnia Pią 15:56, 02 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alojzy.G.Cłopenowski




Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 21:22, 04 Maj 2010    Temat postu:

Jak zwykle odkładam coś, a potem zapominam. Miałem podziękować, więc dziękuje. O przecinkach cóż... aż wstyd się przyznać, ale zapomniałem. W następnym "czymś" będę starał się o nich pamiętać. O Housie to ja sobie nawet książke kupiłem >P Dzięki jeszcze raz za komentarz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pisarskie podziemie Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1