Ja tu Rothką

autorka

nie umiem już patrzeć, ani mówić "nie widze"
jak Bog mi jest swiadkiem, to za was sie wstydze

kopernik tu chyba przewraca się w grobie
czy słońce to ziemia? nikt wam nie powie
tablica korkowa? ziom, nie te czasy
kto z kim i gdzie, brat naszej-klasy
kto z kim i gdzie, ile wydarzeń
przypadkiem nie usun czesci swych marzeń
ze wszystkim tak jest, poczatek niegrozny
cos czuje ze z kluczem zagubil sie wozny
przepadl gdzies, odsapniesz: slabe ogniwo
slabe? to kurwa daj lepsze żeliwo
ja już odpadam, wysiadam, dorabiam
jak tylko mogę, klucz ten dla świata
od święta czasem coś mi się uda
wosku tu wleje do garnka, litr, wóda
zalewasz, polewasz jak barman kolejki
skup się na moment, skupiasz! butelki!
grosze Ci wpadną, niby nie dużo
wypij co na dnie, bo z dna odbić zbyt późno
nim się obejrzysz w drzwiach tu ten werdykt
bez wezwań, rozpraw, zobaczysz, brak podstaw
skup się strasburger to nie familiada
gdzie szczytem na chacie jest suchar do sniadań
brak tu miejsca na profity, brak tu szans ukrytych
brak koła do przyjaciół + pół na pół za chwilę strać tu
w publicznosci tez nie radze, szans tu klasc na szali wadze
tylko raz na milion myśli masz tu szansę wyjść i być kimś

marzy się taki portal, ale czasowy
z czasem, bez bólu z zawrotem głowy
marzy się taki portal wszechczasów
czas nowy nadejdzie bez zbędnych kwasów
na nowo, na zdrowo, czas czasem zastąpić
czasem czas odejść, czasem czas zwątpić

Jak woody allen gdzie komedia to tregedia + czas
Z Bill Hicksem, LSD, swą szansę tu masz
Z hi-towerów nie skoczyć hop-siup póki dzień
Czas ruszyć z miejsca, oderwać ten cień
Z moniką olejnik tą kropkę nad i
Postawić znak drogi, kierować się nim
Przekroju dokonaj z Najsztubem, tak wprost
Znajomych selekcja, na bramce znów łoś
Poufnie i tajnie od kilku lat
Gromadzę playlistę ufności gdzie brat
Ruch grupy stwórz w głowie, zalajkuj swój gust
Tak by Palikot nie widział Twych słów
Z onlina na offline przerzuć się tu
Włącz światło zielone, tak żebyś mógł
Pomimo ustawień, niech pozna Cię ktoś
Profilem czy tyłem, gdy staniesz na wskroś
W tle zdjęcia wrzucone, tak ot, byle coś
na wzór kwadratu czarnego, weź kwadrat swój zgłoś
trójkątem bermudzkim nazwij co chcesz
dla kilku tych figur, tym karmi się plebs
Przyczepić, zaczepić, o dupy kant pozbyć
Czy naprawdę tak łatwo śmiałość jest rozbić?
Jaka w tym wartość, zazdrość nam szkodzi
Gdzie wakacje, nieważne, na lądzie czy łodzi
Stos pocztówek-przeżytkiem, to taki fakt
Stempel na znaczku to przeszłości chłam
DHL i Pocztex mogą tak ziom stać
W oczekiwaniu na cud, nie muszą się bać
Donikąd zmierza, to wszystko i my
Mniejsza z kim jeździsz, gdzie, czy S-3
Udostępnisz kawałek swej drogi? swój biust?
Nie zadław się tym, nie utop, chlust-chlust
Udostępniam wam cel, dostępnym bądź też
Zaproszę brat Cię, chcesz? jeśli tak to weź
na swiat okno stworz, pozbądź sie smug
Zetrzyj clinem noc, byś rano wstać mógł
Z websidem rozwód tu, rozdzielność kasy zrób
Wiadomość napisz, chcesz? napisz: jestem zdrów
zacznij już dziś, od głównych stron tu stroń
znajomym ja i ty, więc zróbmy abstrach swój

czas by portal-artyzm zmienić
Ja tu rothką, bądź malewicz

marzy się taki portal, ale czasowy
z czasem, bez bólu z zawrotem głowy
marzy się taki portal wszechczasów
czas nowy nadejdzie bez zbędnych kwasów
na nowo, na zdrowo, czas czasem zastąpić
czasem czas odejść, czasem czas zwątpić
odstępujesz od zmian
zmieniając mózg swój w gram