Forum Pisarskie podziemie Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Spojrzenie Anioła cz.II

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pisarskie podziemie Strona Główna -> Archiwum / Epika
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Ankieta
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
100%
 100%  [ 1 ]
6
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
Solaris




Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Krzykawka

PostWysłany: Pon 19:32, 02 Paź 2006    Temat postu: Spojrzenie Anioła cz.II

I znów Jej przenikające spojrzenie, jak do nowego życie wskrzeszenie
Czarodziejskie w głąb duszy wejrzenie i niewidzialne serca mego drżenie

Ach... ten anielskiej magii czar,
Jakby z samych niebios ofiarowany dar
Każdą chwilą coraz bardziej zniewalała,
Swobodnie oddychać nie pozwalała

Jakimś niepojętym magnetyzmem przyciągała,
W hipnotyczny letarg wprawiała
Stałem, przez cały czas tylko stałem
I na Jej lico, jak na obraz spoglądałem

W te anielskie oczęta się wpatrywałem,
Ich głębię szarości podziwiałem
I Ją i siebie na nowo odkrywałem,
A ponoć tak dobrze już siebie znałem

Nabrzmiałe z zachwytu wargi zagryzałem
I nawet mrozu nie odczuwałem
Moja twarz, choć z zimna cała zsiniała,
Uwielbienie dla Jej czaru zdradzała

W oczach radość promieniowała,
Od świata niewidzialną kurtyną mnie izolowała
Dusza anielską pieśń w zachwycie śpiewała,
Usilnie się czegoś więcej domagała

Jakby tego było mało, to jeszcze całe moje ciało
W rytm drżenia serca wpadało
A może to tylko siarczysty mróz już tak doskwierał, iż drżenie się zauważało?
Lecz, gdy szare oczka zmysłowo zmrużyła już wszystko oczywiste się stało
To nie z wychłodzenia drżałem,
To dreszcze namiętności na całym ciele odczuwałem

Wszak nigdy dotąd Aniołka nie widziałem,
Choć nieraz bacznie wypatrywałem
Chwile wymowności milczenia trwały,
Bez zbędnych słów magię przekazywały

Ktoś przechodził trącając mnie łokciem,
Budząc tym samym z letargu upojnego
I nagle sprawę sobie zdałem,
Że przez cały ten czas jedynie w chmurach stałem!

Stałem i niczego nie wypowiadałem,
A przecież tak wiele do powiedzenia miałem
Niby słowa same na usta się ciskały,
Dlaczego zatem żadne nie padały?

Chwile znów nieubłaganie upływały,
A ja stałem taki niebywale nieśmiały
Już sądziłem, że bezpowrotnie je utraciłem,
Szansę na realność marzeń zaprzepaściłem

Jednak, gdy zniewalająco się uśmiechnęła w jednej chwili całą wiarę odzyskałem
Dłużej zwlekać nie zamierzałem,
Subtelnych słów w myślach poszukiwałem

Co by wymowności zadość się stało
I niczego nieopacznie nie zmarnowało
Wszak jedyną szansę na urzeczywistnienie marzeń o spotkaniu posiadałem

Czasem przecież jedno słowo zaważy
I szalę na moja niekorzyść przeważy
A mnie tak ziszczenie spotkania z Aniołem w „nieziemskiej” postaci się marzy

W tym momencie coś się chyba ze mną stało, coś opętało, a raczej uwalniało
W jednej chwili całą nieśmiałość przełamało!
Niepojęte... cóż tego dokonało?

Nawet nie wiem jak to się stało,
Skąd tyle odwagi nagle się we mnie zebrało
By to... zdanie się wydostało:

-Powiedz proszę Aniele,
Czy jeśli Ciebie zaproszę na kawę, to będę prosił o zbyt wiele?

Chwila ciszy nastała,
Chwila... która wiecznością się dla mnie wówczas wydawała
Jakby anielska dłoń wszystkie zegary zatrzymała,
A jednak przecież obok mnie stała!

Oddech wstrzymałem,
Choć już tchu mnie miałem,
Gdy to zdanie wypowiadałem
Ledwo stałem,
Zmrożony niepewnością dalszego obcowania,
Jej obecności odczuwania

Swoje oczęta wymownie zmrużyła,
Pogodnym uśmiechem Siebie i mnie zarazem okryła
Lecz już po chwili na Jej twarzy grobowa powaga powstała
I stanowczo odpowiedziała:

*Nie

Tym jednym słowem całą radość życia mnie odebrała,
Wszystkie marzenia nagle zabrała
Gdy je usłyszałem zupełnie się załamałem,
Niewysławialne w smutku uczucia posiadałem
Moje serce znów bardzo mocno zadrżało,
Lecz tym razem czułem się, jakby konało!

*Nie... nie będziesz prosił o zbyt wiele,
Tylko proszę, nie mów do mnie Aniele...
*I tak czuję się już onieśmielona,
Przez Twoje spojrzenie zawstydzeniem otulona
*Poza tym przemarzłam całkowicie,
A filiżanka gorącej kawy wróci we mnie życie

Unicestwienie spełnieniem się okazało,
Gdy z Jej ust te parę zdań wypowiedziane zostało
Przypływ uszczęśliwienia doznałem,
Jakiego jeszcze nigdy dotąd w życiu nie odczuwałem

Życie tęczowych barw nabrało,
A Szczęście w anielskiej postaci do mnie się uśmiechało
Tuż obok mnie stało
I jak w najpiękniejszej bajce rzeczywistość w nią przemieniało
Z tej radości zupełnie o skrępowaniu zapomniałem
I nawet dozę humorku zapodałem:

-Jestem szczęśliwy, że zostałem uszczęśliwiony przez Ciebie Aniele
Z tej wiecznej zmarzliny zarówno na duszy, jak i na ciele... ups... a miałem nie wymawiać Aniele...
-Wszak dłużej na tym mrozie stać nie możemy,
Całkiem zamarzniemy i z pewnością stąd o własnych siłach nie odejdziemy.
-Na wieki tutaj pozostaniemy, jak dwa posągi ku Sobie pochylone.
-Ciekawe, czy byłyby przez kogokolwiek zauważone,
Zanim by zostały skradzione?
-Pewnie po dłuższym czasie przez Policję odnalezione
I jako eksponaty do Muzeum Sztuk Pięknych dostarczone.
-Tam odtajać byśmy zaczynali, w mokre plamy się pozamieniali
I choć do wytarcia podłogi w te sposób jednością pozostali.
-Czy posiadasz tyle wolnego czasu?

Wielce się roześmiała,
Lśniący blask ząbków ukazała, a mnie do obłędu doprowadzała
Uderzającym w moje oczy blaskiem,
Którego by żadna osoba powstydzić się nie musiała
Nawet oślepiającą biel, pokrywającego wszystko dookoła śniegu nim przyćmiewała
Śmiać się nie przestawała,
A w Swojej pogodności uśmiechu przychylność oznajmiała

Jakże chwila potrafi życie odmienić,
Smutki odepchnąć, a szarość dnia w bajkę przemienić
Która daje nadludzką siłę i uskrzydla do lotu,
Ku krainie, z której już nie chcemy powrotu

Piękne słowa piosenki z pamięci zostały wyłonione,
Jakby specjalnie na tę chwilę ułożone
Mnie na wieczne uszczęśliwienie powierzone,
Wszelkim spełnieniem przepełnione

...wyciągnij dłoń i chwyć marzenie,
Ono rozproszy złej nocy cienie...

Już na nic nie baczyłem,
Te słowa wypowiedziałem i Jej delikatną dłoń pochwyciłem
Gdy to uczyniłem
Do samych gwiazd się wzbiłem,
Z nadludzkich skrzydeł skorzystałem
W Jej romantycznym spojrzeniu wyczytałem,
Że największym szczęśliwcem się stałem
Ponieważ Aniołkowi... chyba się spodobałem,
Lecz jeszcze sam sobie niedowierzałem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
memento
Administrator



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 2086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam wiedzieć

PostWysłany: Pon 19:52, 02 Paź 2006    Temat postu:

lux tylko wydaje mi się, że na początku wracasz troche akcją ale najbardziej podobała mi się środkowa część i nawet humoru troche było;] ogólnie świetnie a myślałem, że się zanudze pieśnią pochwalna a tu proszęVery Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pisarskie podziemie Strona Główna -> Archiwum / Epika Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1