Autor |
Wiadomość |
PheoniX |
Wysłany: Czw 10:56, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
co do groteski memento to ja chyba jeste w tym mistrzem (moje opowiadanie na dizennikarskie )
a wersz...hmm no cóż tak jak poprzednicy mam takie samo zdanie zbyt częsty temat na wiersze |
|
 |
autorka |
Wysłany: Czw 7:59, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
nie luuuubie archaizmow, ale mam oceniac utwor a nie swoj gust, wiec hmmm przejadl sie temat milosci |
|
 |
Gabryśka |
Wysłany: Pon 21:30, 25 Cze 2007 Temat postu: |
|
Kolej na mnie.Nie napiszę,że jakoś mnie szczególnie poruszył,ale jest kilka fajnych określeń.Parę takich klimatycznych wersów,które znacznie podnoszą walory całego utworu.
Skrytykuję frazy typu,"spłynie po bladym poliku".,,kociaku słodki","umarłą na duszy".
Nieszczęśliwa miłość- bardzo dużo utworów porusza ten temat.Dlatego uważam ,że napisanie takiego wiersza jest trudnym wyzwaniem,bo ciężko tutaj o oryginalność.
Dlatego (moim skromnym zdaniem) lepiej szukać czegoś mniej utartego...i mniej rzewnego? |
|
 |
memento |
Wysłany: Nie 13:34, 24 Cze 2007 Temat postu: |
|
Nie podoba mi się, po pierwsze o nieszczęśliwej miłości... przejadły mi się takie historie, po drugie język archaiczny, co dla mnie nie jest dobrym rozwiązaniem, a wprowadzanie do tekstu zwrotów "kociaku słodki" tworzy komiczny efekt, wyolbrzymienie powoduje że wiersz staje się groteskowy wręcz. |
|
 |
Najumi |
Wysłany: Nie 13:30, 24 Cze 2007 Temat postu: Przeciwko miłości |
|
Gdyś odwiedzał mój grób w ciemnicy,
Dotknąłeś serca i znicza płomień skryty,
Ujrzałeś na pomniku napis złotem wyryty:
W sercu moim na wszystkie dnie i noce.
I uwierzyć żeś nie mógł i dziwił cóż to za niecne moce,
Że kochanie twoje najdroższe wciąż Kocha. Tęskni. Szlocha...
I łza wezbrze ci w oku, spłynie po bladym poliku,
Przypomnisz nagle chwile szczęśliwe; ile ich było - bez liku!
Mówiłeś ,,kociaku słodki" i tuliłeś w czułości,
I nie było płaczu, lamentu, rozpaczy i złości,
Pókiś powiedział ,,żegnaj, ja cię tylko ranię" ;
Milczenie odpowiedziało: Całą żałość w sercu swoim zataję.
Nie widziałeś mych łez obfitych ni drobnego uśmiechu,
Lecz ujrzawszy umarłą na duszy, patrzyłeś na wagę swego grzechu. |
|
 |