Autor Wiadomość
memento
PostWysłany: Nie 21:31, 25 Lut 2007    Temat postu:

Dziś mam taki kulturalny dzień więc napiszę tak: twoje słowa dobitnie świadczą o samozapatrzeniu w siebie i nie zrozumieniu zasad tego forum, autorzy komentują tu swoje dzieła w dwojaki sposób, pierwszy to swoistego rodzaju odbicie popularności, rady wskazówki itp. drugi to poprawianie błędów ortograficznych(raczej ich nie ma), fleksyjnych itp. jeśli te błędy nadały zdaniom z twojej książki lepsze brzmienie to powinieneś być konsekwentnym i stosować tą formę w całym tekście, wtedy miałbyś argument, że jest to nowy styl pisania, którego jeszcze nikt nie zastosował w swoich książkach, aczkolwiek po około 200 latach(tyle gdzieś wyprzedzasz epokę) z pewnością Cię docenią.
Pussylover
PostWysłany: Nie 19:20, 25 Lut 2007    Temat postu:

ale tak brzmia i tak zostanie, nie pasuje to wywal bledy i popoprawiaj;/
memento
PostWysłany: Nie 19:03, 25 Lut 2007    Temat postu:

"odparł mu cały chór głosów" to czemu nie napisałeś odpiera mu? a tak btw wybacz? Czyli to dla mnie napisałeśVery Happy dzięki i wybaczam:D Nie "miało się dziać w czasie teraźniejszym" tylko narracja miała być w czasie teraźniejszym, tylko taka nie istnieje, z prostego powodu, rzeczy nie mogą dziać się w teraźniejszości skoro dzieli je jakiś czas. Wiem jak miały brzmieć te zdania, ale ja napisałem jak powinny brzmieć.
Pussylover
PostWysłany: Nie 18:57, 25 Lut 2007    Temat postu:

wybacz memento, to moje pierwsze dzielo, mialo sie to dziac w czasie terazniejszym ale widze, ze mi nie wyszlo, bo dowalasz sie do zdan ktore mialy brzmiec tak jak brzmia
memento
PostWysłany: Nie 16:35, 25 Lut 2007    Temat postu:

Znowu błędy w narracji i to aż rażące "wygasa, ciągle brzmi" wygasał, brzmiał...
Nie zaczyna się zdania od "Lecz" "Że" Nawet mi się podoba fabułaVery Happy
PheoniX
PostWysłany: Sob 21:27, 24 Lut 2007    Temat postu:

robi sie coraz ciekawiej Wink

świetny patent z cesarzem we własnym lochy Razz

sam nie wpadł bym na coś takiego Razz brawa za pomysł Wink
Dickson
PostWysłany: Sob 20:26, 24 Lut 2007    Temat postu:

Fajne, chociaż nie wiem czemu ale nawet jakby niebyło podpisane do bym sie domyślił kto to pisał. Pisz dalej zobaczyym co z tego wyniknie:d
Pussylover
PostWysłany: Pią 19:03, 23 Lut 2007    Temat postu: Smoczy kieł, rozdział drugi: Cesarz

Przebudzenie. Zza ciemnej kurtyny dobiega głos. Głos przepełniony bólem, wszystkimi nieprzespanymi nocami i dniami, które upływały tylko na niekończących się pasmach udręk i kolejnych tortur. Głos, który mimo tego, iż jakby wygasa, ciągle brzmi dumnie, szlachecko.
-Gdzie ja jestem? Kim ja jestem? kim WY jestescie? I czy mógłbym dostać odrobinę wody?
-Pij, Panie, pij na zdrowie- odparł mu cały chór głosów- wiemy wszyscy, że nic nie zrobiłeś, że trzymają Cię tutaj tylko po to, aby Cię podporządkować ich woli. Co noc wszyscy modlimy się do Boga o łaskę dla Pana.
-Dziękuję... dziękuję wam wszystkim. Nie wiem, jak bym tu wytrzymał bez waszej pomocy...
Powoli zaczął sobie wszystko przypominać. Bat. Ogromny ból po wielu razach tym batem. Przesłuchania i jego zmęczenie po każdym kolejnym, nic nie zmieniającym przesłuchaniu. Najlepsi magowie pracowali nad tym, aby wydobyć z niego informację. Informację o tym, co przewożą kurierzy wysłani przez niego i dokąd zmierzają. Lecz każde przesłuchanie kończyło się tak samo. Wyczerpany, był przykuwany do ściany a następnie biczowany. To już drugi tydzień, od kiedy jego dni upływają w taki sposób. Lecz czuł, że koniec jest już bliski. Że niedługo kurierzy dotrą do wyznaczonego celu, a on będzie mógł przestać się opierać.
Wiedział już, gdzie jest. Poznawał te ściany, które kazał kiedyś zbudować dla swoich więźniów. Cóż za ironia! Kazał stworzyć podziemia i tak je zaczarować, aby nikt z nich nie mógł uciec, a następnie sam został w nich zamknięty. Był on w podziemiach Gildreanu, najbardziej niezdobytej twierdzy na całym świecie.
-Cesarzu Reanie? Czy wszystko dobrze?
Poznawał ten głos. Ależ tak! Toż to Wilhelm, jego najbardziej zaufany wojownik, były lider Gwardii Cesarskiej. Musieli ich wtrącić do jednej i tej samej celi. Ale po co? Co im z tego przyszło, że został zamknięty w celi ze swoim najlepszym człowiekiem?
-Tak, Wilhelmie, ze mną wszystko dobrze. Jestem tylko zmęczony. Śmiertelnie zmęczony. Domyślam się, że Eldred i Nichel nic nie wiedzą o zdradzie Nedrona. Ale na szczęście, są już blisko celu. Czuję, że niedługo zakończą się nasze problemy. Nie wiem tylko, w jaki sposób. Niedaleko dotrą do Arshantii, sprowadzą posiłki. Mam nadzieje że Nichel potrafi przekonać swojego władcę o to, że naprawdę potrzebujemy pomocy
-Jeśli jemu się nie uda, Eldred tego dokona. Nigdy jeszcze nie spotkałem równie przekonywującego człowieka. Wmówiłby diabłu, że jest dobry.
-Oby to nie były tylko przechwałki!
-Nie są. Znam go zbyt długo. Przez ponad 15 lat służył podemną. Poznałem wszystkie jego dobre i złe strony, wiem czego się boi, wiem o nim wszystko.
-Zaufam Ci. I spróbuję zaufać również jemu, gdy wróci
I zapadł w płytki sen. A kurierzy ciągle jechali przed siebie, z tajemniczym, cennym pakunkiem. Nie przeczuwali zagrożenia, które już niedługo miało się pojawić.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group