Autor |
Wiadomość |
memento |
Wysłany: Czw 14:46, 28 Gru 2006 Temat postu: |
|
samotna wołała by pomocy;] |
|
|
Pussylover |
Wysłany: Czw 13:44, 28 Gru 2006 Temat postu: |
|
w deeeche;] 6;] |
|
|
autorka |
Wysłany: Czw 13:33, 28 Gru 2006 Temat postu: |
|
aaa taki zamek:P dobra... to zwracam honor:P miało byc nie samotna wola tylko samotna woła |
|
|
memento |
Wysłany: Czw 12:35, 28 Gru 2006 Temat postu: |
|
Chciałem napisać "w zamku od drzwi z drewna";] drzwi mają zamki:D Nie rozumiem o co chodzi z samotną wolą Kropkę faktycznie dam, a końca nie zmienię, bo zauważ, że w moim wierszu drzwi są zawsze z czegoś a nie jakieś;] |
|
|
autorka |
Wysłany: Czw 12:26, 28 Gru 2006 Temat postu: |
|
"w zamku od drzwi z drewna" pewnie chciales napisac ' w zamku z drzwiami z drewna' ale to "z" Ci sie powtarzalo:P ja bym to zmienila jakos.
"Na ratunek!" to pewnie samotna wola, a pozniej"Jedynie śmierć wrogów pewna,/Naciska na klamkę, wpada pędem do pokoju" Mowisz o wrogach a nagle ktos naciska na klamke, i rozumiem to tak jakby ten wrog na nia naciskal, a to pewnie nie o to chodzilo;]po tej smierci wrogow daj kropke.
a moze na koncu "za drzwiami szklanymi"?tylko wczesniejszy wers wtedy musialbys jeszcze zmienic:) tresc i tak mi sie podoba. |
|
|
Yan |
Wysłany: Czw 11:33, 28 Gru 2006 Temat postu: |
|
Genialny, podzielam zdanie Kelka, świetna tresc 6 |
|
|
kelk |
Wysłany: Śro 22:07, 27 Gru 2006 Temat postu: |
|
Świetny. Już tytuł strasznie mi się spodobał a na treści wcale się nie zawiodłem. 6. |
|
|
memento |
Wysłany: Śro 19:00, 27 Gru 2006 Temat postu: Bezbłędny Rycerz |
|
Bezbłędny rycerz rusza na ratunek samotnej,
Dosiada rumaka, już jest w drodze bezpowrotnej.
Samotna uwięziona w zamku od drzwi z drewna.
Na ratunek! Jedynie śmierć wrogów pewna,
Naciska na klamkę, wpada pędem do pokoju.
Samotna otwiera oczy: zostaw mnie w spokoju,
Nie na ciebie czekam, lecz na rycerza dzielnego
Co zdławi w sercu strach, pokona On każdego.
Wychodząc z pokoju, kątem oka dostrzegłem
Swoją krzywą podobiznę w lustrze, uciekłem.
Zawirował świat, upadłem przed drzwiami ze stali.
Pobiegłem do lasu, już świt widnieje w oddali,
Ciągle biegnę uciekając przed prawdą jedyną:
Jestem błaznem, nie rycerzem, wrogowie nie zginą.
Zaśmiałem się z losu rycerzy, udręka odeszła.
Samotna została samotna za drzwiami ze szkła. |
|
|