Autor Wiadomość
mirakashi
PostWysłany: Śro 14:53, 26 Mar 2014    Temat postu: Przedsmak

Z MIŁOŚCI DO EMOCJI


Nie mogłem oderwać oczu od tych krwistoczerwonych z których wydobywał się anielski głos. Pierwszy raz w życiu doświadczyłem czegoś podobnego, choć w tamtym momencie nie myślałem, że w życiu może spotkać mnie cokolwiek nowego, że znów poczuję dreszcze przeszywające moje ciało na wskroś. Poczułem coś czego nie można po prostu nie można zdefiniować, nie wystarczyły najpiękniejsze słowa czy obrazy. Ale wróćmy kilka lat wstecz, do momentu który rozpoczął moją podróż przez życie. Jeden z ważniejszych momentów w moim życiu był bardzo trywialny, mam na myśli pierwszy raz, gdy zasmakowałem pospolitego jakby się wydawało piwa. Nieświadomy tego jakie piętno ta chwila wywrze na moim życiu , sięgnąłem po butelkę Żywca, w towarzystwie kilku znajomych. Miałem wtedy jakieś 15 lat. To był pierwszy raz, gdy zasmakowałem dorosłego życia i przyjemności jakie może ono nieść. Niestety nie byłem również świadom, że takich momentów szczęścia w dorosłym życiu jest mniej niż się większości nastolatków wydaje. Po czasie, co według mnie dość naturalne, moje doświadczenia były wzbogacane o kolejne pierwsze razy: papieros, mocniejszy alkohol, seks i narkotyki. Niektórzy uznają moje zachowania za niemoralne, może nudne, ale mało mnie to interesowało, kierowało mną tylko jedno, chęć odczuwania mocnych bodźców. Dopiero na studiach, w wieku 22 lat, uświadomiłem sobie, że strasznie nudzi mnie życie szarego człowieka, które jest zwyczajnie nudne jak flaki z olejem. Chciałem, odkrywać, odczuwać, smakować, poznawać, byłem żądny życia.
Jako, że zmiana swojego życia wymaga pewnej odwagi nie potrafiłem podjąć drastycznych kroków w dążeniu do poznania. Skończyłem studia, dawkując sobie w międzyczasie doznania. Początkowo, alkohol był dla mnie pospolitą rozrywką. Jedynym doznaniem, które od samego początku uznałem za wyjątkowe i niepowtarzalne było obcowanie z kobietami i nie mam tu na myśli czystego zwierzęcego uprawiania seksu, to było coś więcej. Przemawiały do mnie gesty, mimika, słowa, delikatność, ceniłem wszystko co piękne w kobietach. Nie potrafiłem oderwać wzroku od ust, włosów, oczu, biustu i wszystkich innych cudownych kształtów. Czułem się jakbym był w transie, żyjąc w świecie gdzie nie można uciec od pięknych kobiet nie miałem chwili wytchnienia, aż dziw, że przez długi czas nie zachłysnąłem się całym tym pięknem otaczającym mnie. Jednak kobiety zaburzyły moje postrzeganie świata, nie doceniałem piękna natury, nie zwracałem uwagi na sztukę, marginalizowałem piękno muzyki, liczyło się tylko jedno, piękne niewiasty. Nie miałem swojego typu, w każdej kobiecie dostrzegałem coś pięknego, czy to pewność siebie czy skromność , fascynowały mnie mocno seksualne kobiety jak i niewinne dziewczyny. Co do aparycji również nie byłem wybredny, kolor włosów nigdy nie miał dla mnie znaczenia. Co nie znaczy że nie zwracałem uwagi na wygląd, owszem biust mógł być zarówno mały jak i obfity, ale nigdy brzydki, to samo tyczyło się nóg, tyłka i wszystkich innych aspektów wizualnych.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group