Autor Wiadomość
Alojzy.G.Cłopenowski
PostWysłany: Sob 21:43, 20 Paź 2018    Temat postu:

Podobnie. Słowo Bóg zawsze mnie przerażało. Biorąc pod uwagę co nawyczyniał w Starym Testamencie, ja wysiadam. Jestem w stanie uwierzyć, że gra w karty o duszę, by później ją zeżreć. Słowo Życie niesie już lepszy wydźwięk i pozostawia większe pole do manewru. Nie trzeba siedzieć w wannie przynajmniej z przerażeniem.
niespokojna
PostWysłany: Wto 16:25, 13 Mar 2012    Temat postu:

ja tez mam taką nadzieję oj mam!
Sleepwalking
PostWysłany: Pią 19:27, 09 Mar 2012    Temat postu:

Podoba mi się "jeśli ktoś chciałby poznać moją opinię była to bardzo sprana czerń"Smile. A co do opowiadania/miniaturki, to mam nadzieję, że Bóg jednak jest inny.
niespokojna
PostWysłany: Czw 21:57, 01 Mar 2012    Temat postu:

No taki domniemany bo do końca to nie wiem czy nim był czy się przebrał
ploszek
PostWysłany: Śro 19:57, 29 Lut 2012    Temat postu:

"karty. koloratka oczywiście nie mogła równać się z boskim majestatem więc domniemany ksiądz przegrał." Jak to "domniemany ksiądz"??? Księdzem jest się albo nie.
niespokojna
PostWysłany: Śro 20:56, 22 Lut 2012    Temat postu:

memento jak Ty się rozhulałeś jak Cię wcześniej nie było tak teraz jesteś tylko Ty : D
memento
PostWysłany: Śro 17:39, 22 Lut 2012    Temat postu:

Ja tam się bałem zawsze ojca, więc to byłby raczej argument za. Krótki ten tekst i trochę brakuje mu jaj, ale co się dziwić jak kobiety biorą się za pisanie Razz
niespokojna
PostWysłany: Wto 21:56, 21 Lut 2012    Temat postu: Portret myśli

Dobry facet martwy facet!, stary ten tekst, ale ostatnio tylko poprawki do staroci nanoszę, wybaczcie- Autorka.


Gdzie go zastałam? W wannie jak zwykle. Tak wiem, kiedy piszę: „zastałam go w wannie” myśli się o kąpieli, goleniu nóżek, dużej ilości piany, otóż nic bardziej błędnego. Siedział całkowicie ubrany, w obowiązkowe czarne ciuchy (jeśli ktoś chciałby poznać moją opinię była to bardzo sprana czerń), ale On zawsze upierał się, że nie. Przy szyi miał białą koloratkę. Norma, u kogo w wannie nie przesiaduje czasami koleś w koloratce? Miał odrobinę za długie włosy jak na jakiegoś księdza, ale On naprawdę rzadko wychodził z wanny.
Zazwyczaj wieczorami, z łazienki docierały do mnie szepty jego duszy. No cóż, On twierdzi, ze duszę sprzedał Bogu. Opowiada, ze przyszedł do niego Bóg, posadził go przy stole i zagrał z nim w karty. koloratka oczywiście nie mogła równać się z boskim majestatem więc domniemany ksiądz przegrał. W tym momencie wypadałoby współczująco westchnąć. Uwaga bo popełni się kolejny błąd! Bo warunki przegrane był bardzo kuszące.
- Jeśli wygrasz, to zgoda, możesz opluć mi twarz i daję Ci wolność wyznania, lecz kiedy przegrasz ja zjem Twoją duszę, a gdy odważysz się złamać wszystkie swe ziemskie nawyki będziesz zbawiony- mówił mu Bóg.
No przegrał, zdarza się. Twierdzi, że ten Wszechmogący zapakował jego duszę do foliowego woreczka i śniadaniówki.
Teraz jest mi cholernie trudno nakłonić go do wyjścia z wanny, bo to jego ostatnie przyzwyczajenie. A On się boi zbawienia, bo jak twierdzi:
- Bóg kiedy Go widziałem był ucieleśnieniem wszystkiego co mnie przeraża.
To chyba jednak jakiś dowód na to, że nie jest naszym ojcem. A jak wygląda Twój Bóg?

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group