autorka |
Wysłany: Sob 22:54, 02 Gru 2006 Temat postu: Klucz miłości |
|
Jest Pan więźniem moim, proszę Pana.
Czy Pana coś dziś boli? Dobiega z celi krzyk od rana.
Nie pobiegnę szybko sprawdzić, będę trochę zwlekać.
Jeśli Pan umiera, to na próżno czekać.
Niosę herbatniki, herbatę malinową,
By ukoić Pana bóle, by zaczął Pan na nowo.
Nigdy Pan nie wypił, nigdy herbatników nie spróbował.
Chowa je Pan pod łóżko, mówiąc, że właśnie duży lek Pan skumulował.
Krat jest sto pięćdziesiąt, kluczy jeszcze więcej.
Czy odnajdę ten prawdziwy? Czy jeszcze posiedzi Pan w udręce?
Bo jeśli ktoś szyfr złamie, to ja Pana wypuszczę,
A może chce Pan uciec? Takich myśli do głowy nie dopuszczę.
Choć cela przecieka, choć czasem wiatr zawieje
Choć czasem Pan narzeka, ja Pana nie zamienię.
A wie Pan dlaczego? Bo wszystko to z miłości,
Bo od dawna drogi Panie, Pan w mym sercu gości.
Znajdę Panu przyjaciela, by nie siedział Pan samotnie w tym więzieniu.
Lecz Pan stanowczo się wyrzeka. Chciałabym wiedzieć czemu?
Któż wypiera się przyjaciół? Kto ich ma za dużo?
A może wystarczy Panu to, że za Anioła Stróża służę?
I siedzi Pan w więzieniu od lat tylu.
A ja chcę tyle Panu dać. Pan prezentów nie chce przyjąć.
Mówi Pan, że to zaszczyt siedzieć w tym zamknięciu.
Wyjmuje Pan klucz od celi i łamie jednym pociągnięciem.
Skoro miał Pan klucz od zawsze, to czemu Pan nie wyszedł? |
|