Autor |
Wiadomość |
niespokojna |
Wysłany: Czw 21:58, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
o ale tu się zgodzę błąd krytyczny! usprawiedliwię się jedynie, ze to stary i odkurzony tekst! |
|
|
ploszek |
Wysłany: Śro 19:40, 29 Lut 2012 Temat postu: |
|
" Bezcelowa układanka, diabeł w sukience, bóg widocznie zna się na żartach, tak to ja. " O rany... Sukienka diabła? "naprawdę zupełnie nie przeszkadza to mnie, czyli osobie, która wypala paczkę dziennie," Przeszkadza mi... powinno być. |
|
|
niespokojna |
Wysłany: Śro 15:55, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
ojej, aż się spłonełam rumieńcem, pozdrawiam! |
|
|
mirekowski |
Wysłany: Pon 22:38, 05 Wrz 2011 Temat postu: swietne, rewelacja, wspaniałe, cudowne... |
|
Krótkie, ale treściwe. Takie, jakie lubią. Przyznam, że z niechęcią podchodzę do krótkich form. Nie urzekają mnie tak jak formy złożone. Ale twoje opowiadanie sprawiło, że inaczej spojrzałem na swoje miasto. Rewelacja. |
|
|
niespokojna |
Wysłany: Śro 10:06, 31 Sie 2011 Temat postu: |
|
"Paradoks Wariata" na forum w dziale opowiadań czytnij, jest mym zdaniem o stokroć ciekawsza |
|
|
CzarnaDama |
Wysłany: Śro 9:10, 31 Sie 2011 Temat postu: |
|
Krótkie formy miło się czyta na forum. Ta jest całkiem ciekawa. |
|
|
Sleepwalking |
Wysłany: Wto 22:53, 30 Sie 2011 Temat postu: |
|
Hmmm, też mam czasem takie przemyślenia, spacerując po Krakowie.
Fajnie byłoby to rozwinąć, choć nie nalegam, bo sama osobiście też raczej lubuję się w krótkich formach. |
|
|
niespokojna |
Wysłany: Wto 12:48, 30 Sie 2011 Temat postu: Rzecz(niebywale)pospolita |
|
Stanowczo za często żalę się na kraj, który przecież mimo wszystko kocham.
- Autorka.
Podniosłam głowę w górę i urzekła mnie prosta forma wiosennego nieba. Zapach miasta wypełniał me nozdrza. W ręce trzymałam parasol, osłaniając się przed czymkolwiek. Budynki oraz wielkie i okropne szare gmachy wyrastały mi przed oczami. Mdłe wystawy sklepowe, głośne ulice i ludzie- bezczelnie dmuchający mi w twarz tytoniowym dymem. W skrócie- moje miasto.
Bezcelowa układanka, diabeł w sukience, bóg widocznie zna się na żartach, tak to ja.
Dokładnie w momencie gdy łzy zalały mi oczy na środku pieprzonego betonowego chodnika, poczułam złość. Taką zwyczajną, na to, że owocowa wymemłana guma leży na mej drodze i, że na pewno będzie na tyle złośliwa by przyczepić się do mojego buta. Że z kanalizacji wyłaził brudny robotnik, że psy szczekały, psy spisywały, piwnice milczały, wiał wiatr i to w ten irytujący sposób gdzie wszystkie me włosy muszą lecieć na twarz.
Stałam tak sobie w stanie najwyższej i świętej złości, a potem z hukiem przetoczył się tramwaj i zniknęłam w kolejnej klatce filmu.
***
"bezczelnie dmuchający mi w twarz tytoniowym dymem" niestety to tylko na potrzeby opisu, tak naprawdę zupełnie nie przeszkadza to mnie, czyli osobie, która wypala paczkę dziennie, ale co ja tam wiem o umieraniu. |
|
|