Autor Wiadomość
niespokojna
PostWysłany: Czw 11:35, 25 Sie 2011    Temat postu:

Jakby ktoś zajarzył o co chodzi w tym co ja wypisuję to bym mu zaczęła szczerze współczuć ; )
Sleepwalking
PostWysłany: Wto 22:20, 23 Sie 2011    Temat postu:

Też gdzieś mi tam przecinka brakowało. I "kłuje", a nie "kuje".
Co do treści, zanosi się na coś interesującego, choć za bardzo nie zajarzyłam, o co chodzi, bo ledwo patrzę na oczy.
krzysztof903
PostWysłany: Pon 23:08, 22 Sie 2011    Temat postu:

łał cudne
niespokojna
PostWysłany: Śro 22:34, 17 Sie 2011    Temat postu:

OH, kłaniam się, a kotka po pazurkach całuję! I uniżenie proszę o wybaczenie oraz dziękuję za zrecenzowanie, ot co!
Akinari
PostWysłany: Śro 22:09, 17 Sie 2011    Temat postu:

Jawna dyskryminacja! Psy można pozawieszać, a kotów już nie? Oo, tak się nie bawimy. Jako posiadaczka tego małego, posiadającego cholernie ostre pazurki zwierzaczka, protestuję! Powinnam tupnąć nóżką i wyjść z pokoju! ... No dobrze, skoro tak bardzo prosisz to zostanę.
W części pierwszej przydałoby się kilka kosmetycznych poprawek: pogubiły Ci się przecinki, przez to zdania brzmią czasem nielogicznie; występują niepotrzebne powtórzenia.
W drugiej części przecinki się mnożą - i dobrze. Ale jakby troszkę więcej zdań, których kompozycja jest zaburzona.
No, część trzeci zdecydowanie najlepsza pod względem czysto technicznym. Poza tym... trzydniowy zarost jest w porządku.
Właściwie to nie lubię oceniać czyiś prac przed ich skończeniem. Zwracaj większą uwagę na przecinki i samą budowę zdań; pewnie już wspomniałam, ale wyraźnie się poprawiłaś od części pierwszej - good job. Lubię czytać Twoje prace (tak ogólnie rzecz ujmując), ale mam mieszane uczucia co do ,,Trzydniowego opóźnienia''. Poczekamy, zobaczymy. No i rzeczywiście czuć ,,Mistrzem i Małgorzatą'', ale to jedna z moich ulubionych książek, więc wybaczam.
niespokojna
PostWysłany: Śro 12:07, 17 Sie 2011    Temat postu:

Nie obraziłabym sie za zrecenzowanie lub porozwieszanie psów na mych literkach
niespokojna
PostWysłany: Wto 12:27, 26 Lip 2011    Temat postu: Trzydniowe opóźnienie III

Tytuł czysto roboczy, a i zakrawa się na coś dłuższego. Ale spokojnie, nie będę męczyć całością. Zna me serce litość jeszcze.



III. NIBY-CZŁOWIEK- przepis na zostanie elementem krajobrazu

„Samobójcze skłonności po dziadku,
dziadków dwóch
więc umierał razy dwa.”

„Grabarzu,
Gdy grób mi kopać będziesz
Zrób płytki-
Bym czuł kiedy pada deszcz”


- Spójrz tylko! Przybył nasz człowiek!- zawołam niezidentyfikowany osobnik, najpewniej płci męskiej, po prawdzie dziwnie byłoby uświadczyć kogoś innego w pubie dla homoseksualistów. Posiadał, delikatnie przekrzywioną na lewo blond perukę, która kaskadą zmechaconych, w zamierzeniach damskich włosów opadała mu na otłuszczone plecy, czarny ślad nie golonego dzień lub dwa zarostu i różowy pobłyskujący błyszczyk na wąskich ustach. Machał entuzjastycznie choć w odrobinę pedalski sposób do mężczyzny wchodzącego właśnie z ulicznej ulewy do pomieszczenia. Drugi osobnik z całą pewnością był przedstawicielem płci brzydkiej, długi czarny płaszcz ociekał wodą, biała koszula była wymiętolona, między zębami tkwił zagaszony niedopałek czerwonego caro. Powędrował on prosto do witającego go mężczyzny, wymienili uścisk i tradycyjny buziak w policzek po czym zamówili po piwie.

Dwudziestu trzech i ich Władca Absolutny, choć czasem roztrzepany obsiedli dach biurowca mrużąc oczy.
- Dobra, to ja chcę być przystojnym niebieskookim blondynem- rzekł jeden zachrypniętym, lecz przyjemnym dla ucha głosem.
- Robi się – mruknął Mefistofeles, machnął bladą dłonią i Anioł z najgłębszych piekielnych otchłani wyglądał tak, iż nie oparłaby mu się żadna z istot ludzkich. Trwało to dłuższą chwilkę, bo to jeden zapragnął kręconych ciemnych pukli, które będą lśniące niczym z reklamy szamponu, drugi za to wymarzył sobie bycie Di Caprio, trzeci znów zapragnął wcielić się w ciało mężczyzny, którego wypatrzył na ulicy. Kiedy wszyscy otrzymali już to co niezbędne, czyli urok osobisty, szczególny sprzęt i odzienie- ustawili się wzdłuż linii dachu i na rozkaz Mefisto wystrzelili w dwadzieścia trzy różne kierunki. Zaczęła się burza.

- Mówię Ci, myślałem, że mnie z ulicy zwieje. Szedłem spokojnym krokiem, a tu nagle minąłem się z tak przystojnym mężczyzną, że dech mi w piersiach zaparło, a potem rozpętało się to piekło. Wiatr zgubił mi kapelusz- splunął na podłogę po czym podniósł zagaszony niedopałem caro i go dokończył.
Drugi osobnik poprawił kokieteryjnie blond perukę i przysuwając się bliżej spytał:
- Masz dziś ochotę?
Zapytany odstawił szklankę na bar i odrzekł mocnym czystym głosem:
- Zróbmy to, Diabeł i tak nas w najbliższym czasie nie dopadnie ku rozgrzeszeniu.
Nie wiedział nawet jak bardzo się myli.

W małym, jednopokojowym mieszkanku, powietrze drżało wręcz z napięcia. Było naładowane, oczekiwaniem i żądzą, dwa ciała obok siebie na brudnej zszarzałej pościeli. Blisko, to było coś, coś co napawało zawstydzeniem, przecież naprzeciw każdego z nich powinna siedzieć kobieta poderwana w barze czy opłacona z ulicy. Nie oni, nie sami i nie ta blond peruka. A jednak, zaprzeczając każdemu prawu natury, łamiąc wszelkie reguły ich duże kwadratowe i silne dłonie zaczynały krążyć po ciałach. Nabierały coraz większej pewności, odnajdując znajome kształty i pieszcząc z coraz większą zawziętością. Oddechy przyśpieszały, położyli się na sobie okrywając swą niepewność cichymi chichotami i bliskością.
- Jeszcze nigdy…- wysapał mężczyzna w przekrzywionej na bok peruce, nie dane było mu dokończyć, powodem urwanego zdania był spazm przechodzący przez jego ciało. Niestety, nie był to spazm rozkoszy, a bólu. Wpierw poczuł, że coś kuje go w brzuch, następnie, że w jego brzuchu tkwi nóż, potem uświadomił sobie, że jest przywiązany do łóżka. Z ust polała się krew, próbował krzyczeć, ale usta zostały zaszyte grubą nitką. Wytrzeszczał z przerażenia oczy, nie tak to miało wyglądać, powoli z jego ciała wypływało życie. Drugi z mężczyzn też krzyczał, on jednak wydobywał z piersi dźwięki świadczące o niesamowitej przyjemności. Ciało pod nim, zamarło, otworzył oczy wpatrując się w blond włosy zakrywające twarz towarzysza. Odgarnął je czułym gestem i również otworzył oczy w zdziwieniu:
- Ty jeszcze kurwa żyjesz?!- krzyknął po czym jakby od niechcenia przekręcił nóż w brzuchu niedoszłego kochanka. Wychodząc z domu, podpalił stojącą tam kanapę, w momencie gdy opuszczał blok rozległy się pierwsze krzyki. Następnie ogień trawiący mieszkanie natrafił na gazową kuchenkę tkwiącą w ciemnym, zakurzonym kącie i wszystko poszło w pizdu.
- Mogło być gorzej jak na pierwszy raz- pocieszył sam siebie posiadacz paczki czerwonych caro i oddalił się w noc.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group