Autor Wiadomo¶æ
Alojzy.G.C³openowski
PostWys³any: ¦ro 9:36, 21 Lip 2010    Temat postu:

Juhuuuu! Pierwsze Twoje dzie³o, które mnie nie rozwali³o. Rozwali³o w sensie, rozklekota³o... I wszystko jasne Very Happy Powia³o smutkiem, ale jakby tak z tak± pozytywn± nutk±. ¯e nawet sz³o siê u¶miechn±æ przy tym. £adnie, ³adnie. Podoba³o siê i to bardzo.
MaW
PostWys³any: Nie 19:17, 18 Lip 2010    Temat postu:

Fajnie siê czyta. Najlepszy jak dla mnie jest moment spowiedzi Laughing Nie pasujê mi tylko to zdanie:"wiatr rozwiewa³ w³osy wentylatorem". Rozumiem je tak, ¿e wiatr wzi±³ wentylator i zacz±³ rozwiewaæ jej w³osy Smile No i "niegazowana" piszemy razem.
Dziêkujê za kapitalny wed³ug mnie fragment:"- Uprawiam prostytucjê w³asnego umys³u, ³apiesz facet? Wiêcej grzechów nie pamiêtam- czknê³a- bo pi³am." u¶mia³em siê porz±dnie Very Happy

Maciek
Akinari
PostWys³any: Nie 11:01, 18 Lip 2010    Temat postu:

¦wietne Wink
Malleus
PostWys³any: Sob 2:56, 17 Lip 2010    Temat postu:

Od szaleñstwa mo¿na umrzec ?
Szlag.
A opowiadanie cudeñko.
Sleepwalking
PostWys³any: Pi± 19:50, 16 Lip 2010    Temat postu:

Do¶æ zabawne Smile
niespokojna
PostWys³any: Pi± 13:52, 16 Lip 2010    Temat postu: Rozpoznanie Szaleñstwa

Znowu nie mam czasu, cholera, dodajê i mnie nie ma. Wypowiem siê nieskromnie jednak, ¿e "Rozpoznanie Szaleñstwa" i "Paradoks Wariata" to moje ulubione i mym zdaniem najlepsze z miniaturek. Opiniê pozostawiam jak zwykle Wam, kochani arty¶ci- Autorka

Rozpoznanie szaleñstwa

Znowu króliki! Omg.

Siedzia³a w dusznym pokoju, le¿±ca na stoliku pusta popielniczka przypomina³a jej, ¿e nie mo¿e zapaliæ. Uszy rani³a tak zwana ciê¿ka muzyka dr¿±ca w g³o¶nikach. Obok woda nie gazowana w ma³ej butelce, wiatr rozwiewa³ w³osy wentylatorem. Kolor oczu zmienia³ siê zgodnie ze stopniem spokoju, gdy poczyna³a byæ niespokojna ¼renice jej siê zmniejsza³y a têczówki zielenia³y. Jak u wied¼my.
Albo kota.
Nie spa³a, by³a zbyt szalona by spaæ, a jej g³owê przepe³nia³o zbyt wiele szeptów by usn±æ. Pi³a, pali³a bo by³a szalona w sam raz by piæ i paliæ. Tak przynajmniej zwyk³a siê wymawiaæ. Nawet raz posz³a do konfesjona³u. W stanie nietrze¼wym. Nawet bardzo. Opar³a siê o zakratkowane okienko w drewnianym pokoiku zwierzeñ i wydysza³a oddechem -mocno zaje¿d¿aj±cym whisky- Ksiêdzu prosto w twarz :
- Uprawiam prostytucjê w³asnego umys³u, ³apiesz facet? Wiêcej grzechów nie pamiêtam- czknê³a- bo pi³am.- zosta³a ³askawie wyniesiona z wieczornej spowiedzi, w przyp³ywie mi³osierdzia nad marnym ludzkim istnieniem pewien m³ody ksi±dz pozwoli³ jej wytrze¼wieæ na ko¶cielnych schodach. To na tyle je¶li chodzi o epizody i interwencje Boga w jej ¿yciu, zawsze dziêkowa³a za te schody.
Rozbija³a lustra, t³uk³a lusterka kieszonkowe, dyskutowa³a z nauczycielami i lekarzami, leki antydepresyjne zazwyczaj popija³a tanim winem. Rzadziej wódk±. Popada³a w monotoniê;
Szare poranki, szko³a, k³amstwa, k³ótnie, ludzie i chlanie- ka¿dy przecinek liczy siê jako piêæ papierosów w przerwach na odpoczynek od dnia.
Kiedy¶ na ulicy spotka³a star± cygankê.
- Wie pani? Oh, piêkna spódnica!
- Dziêkujê z³otko, mo¿e z d³oni powró¿yæ?
- Tak, tak mo¿e pani powró¿yæ, a w zamian ja pani pó¼niej co¶ powiem dobrze?
Cyganka ujê³a jej d³oñ i marszcz±c czo³o szeroko otworzy³a swoje cygañskie oczêta.
- Skarbie! Powinna¶ byæ nie¿ywa od tygodnia!
- Widzi pani- wcisnê³a jej w d³oñ kilka z³otych i odpali³a camela- Wszystkie znaki mówi±, ¿e powinno mnie tu nie byæ. Ja siê zgadzam, znudzi³o mi siê ¿ycie- wypu¶ci³a z p³uc ogromn± bia³± chmurê tytoniowego dymu.- Tylko wygl±da to tak, ¿e zwyczajne samobójstwo wydaje mi siê nudne i takie… niedoskona³e?- szuka³a zrozumienia w jej oczach, na pró¿no. Zniecierpliwi³a siê- Ojæ, no! Chodzi o to, ¿e przede mn± powiesi³o siê, utopi³o, podciê³o ¿y³y, przedawkowa³o miliony ludzi, nie chcê po ¶mierci trafiæ do statystyki.
- A jak by¶ dziecino umrzeæ chcia³a?
- Zastanówmy siê. O! Mam! Na przyk³ad na Szaleñstwo umrzeæ bym mog³a, da siê za³atwiæ?
Cyganka klasnê³a w d³onie ozdobione z³otymi bransoletami.
A ta co powinna nie ¿yæ od tygodnia czyli ja- zanim siê zorientowa³a ¶wiat zawirowa³ i zamieni³ siê w wielobarwn± plamê. W³a¶nie podziwia³am ekspresjê i surrealizm plamy kiedy okaza³o siê, ¿e stojê przed obliczem Boga.
- O kurw…- cisnê³o mi siê na usta.
Tak, dok³adnie tak. Sta³am przed Nim w glanach, w podartych spodniach i z papierosem w rêce!
- Uda³o siê? Umar³am na Szaleñstwo?
- Tak dziecko moje kochane- Bóg otar³ ³zê wzruszenia po czym przytuli³ mnie mocno.
Ta, w tamtym momencie sama zastanawia³am siê co ja cholera æpa³am?
Nagle zewsz±d wybieg³y króliki w ró¿norakich kapeluszach, czeka³am, a¿ sk±d¶ wyjdzie na przyk³ad Wojewódzki czy Chyliñska, -niechby nawet Ibisz!- krzycz±c „mamy Ciê!”. Nic z tych rzeczy. Bóg rzek³:
- Witamy w¶ród wariatóf!- naprawdê! Zaakcentowa³ „f”. A potem wyros³y na mych plecach plastikowo-brokatowe skrzyd³a, na g³owê wsadzono mi ró¿owy cylinder i: bum! Okaza³o siê, ¿e jestem zbawiona. Mama siê ucieszy jak jej napiszê gdzie spêdzam wakacje. Ciekawe czy te króliki maj± tu chocia¿ odrobinê whisky?

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group