Autor Wiadomość
Alojzy.G.Cłopenowski
PostWysłany: Nie 21:36, 09 Maj 2010    Temat postu:

Ha! Wiedziałem. Czyli mój instynkt mnie nie myli. Cholercia jak James Bond niemalże. Dobra styka tych żartów.
Osobiście co ty uważasz, za wyrośnięciem, ja nazywam dojrzeniem. Całe życie ukrywałem swoje emocje. Przez bite dwadzieścia kilka lat wysłuchiwałem wszystkiego z pokorą. Bez wrogów szedłem przez życie. Tłumiłem w sobie każde emocje. Ale ostatnimi czasy zmieniłem to... z kolejną złotą misją...z kolejnym targnięciem się na własne jestestwo rzuciłem całą przeszłość w pizdu. Za przeproszeniem oczywiście. Pierwsza rozbita szklanka o ściane nigdy nie była takim poczuciem...hmmm... wolności. Jeśli odczówasz smutek powinnaś wrócić do tamtego życia. Moje zdanie oczywiście. A, że pilnuje dzieci, które są strasznie naiwne (idź do pokoju bo powiem, ze jesteś niegrzeczny), i biorąc pod uwagę gościnność gospodarza (czyt: mogę czestować się zawartością barku) jestem w stanie wskazującym na lekko podchmielony. Więc mogę się mylić. Bądź wolna nie zwracając na to co mówią inni. Rób to co uważasz za stosowne. Kończe... Idę po kolejną lampke wina >D Trzeba szukać swojego miejsca na ziemi. Ja szukam... jeszcze nie znalazłem. Ale jak znajdę to na pewno podziele się swoim odkryciem.
niespokojna
PostWysłany: Nie 21:25, 09 Maj 2010    Temat postu:

zdaje się, że się nie wydawało.
Alojzy.G.Cłopenowski
PostWysłany: Nie 20:11, 09 Maj 2010    Temat postu:

Ja tam lubie kicz i banał. Podobało mi się, ale można było wyczuć pewny smutek. Smutek z powodu tego braku. Może mi się tylko wydawało, dużo rzeczy mi się wydaje.
niespokojna
PostWysłany: Nie 19:54, 09 Maj 2010    Temat postu: Autoportret

Tak, tak. To takie jakby, o mnie. No po prostu.

Wyrosłam z afiszowania się niestabilnością emocjonalną, napadami histerii i tłuczeniem szklanek.
A mimo wszystko brakuje mi tamtych czasów, gdy mogłam krzyczeć. Tak prawdziwie, przenikliwym wrzaskiem, i wrzask ten czuć na sobie, przepływający przez ciało, mieszający duszę z krwią. Gdy mogłam siedzieć na nocnym parapecie, śpiewać kocią muzykę, obserwować gasnące latarnie i słyszeć brzęk tłuczonego szkła. Brak mi muzyki przecinającej ciało na wskroś, krzyczącej iż chce więcej, tej co oplatała, czule szeptała do ucha rzeczy tak straszne i tak obrzydliwe, że nie odważyłbyś się o nich myśleć. Brak mi szarych porannych trzecich nad ranem godzin, ociekających gorzkim bezsensem. Brak mi umierania z miłości i zaglądania do piekieł gdy było po drodze, a po drodze bywało często. Brak. Ciągle ten brak.
Kolejna brunetka w koszulce Nirvany próbująca przejąć władzę nad własnym życiem. Teraz sam stwierdzić możesz, że to zwyczajnie banalne.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group