Autor Wiadomość
niespokojna
PostWysłany: Czw 11:34, 25 Sie 2011    Temat postu:

Piękne!
majka@girl
PostWysłany: Pon 14:40, 22 Sie 2011    Temat postu:

....
OSA
PostWysłany: Sob 22:43, 08 Maj 2010    Temat postu:

Podoba mi się pomysł. Tak, za to oceniałam. Wykonanie niestety nie powala. "Między pięknymi złotymi, polami pszenicy." to zdanie jest całkowicie niepotrzebnie wyrwane z kontekstu.

Ach - ach, ach - ach - powinno być chyba w opowiadaniach.Smile
adrian_00
PostWysłany: Pon 11:06, 27 Lip 2009    Temat postu: Rozmowa z bogiem [obyczaj?groteska?]

„Rozmowa z Bogiem”

***
”Apokalipsa Świętego Jana”
Rozdział pierwszy i ostatni.

Sylwetka zielonego Gaza-67, pojawiła się na horyzoncie. Między pięknymi złotymi, polami pszenicy. Lekki wiatr kołysał je delikatnie. Brzmienie silnika było coraz wyraźniejsze. Gdy dojechał do kościoła, zatrzymał się i wyszedł z niego blond-włosy mężczyzna. Biała myszka przebiegła mu pod nogami. Nie zwracając na nią uwagi, ruszył w stronę kościoła.
- Czemu ksiądz mnie wyzywał? – Zapytał.
- Widzisz Adamie nie ja cię wzywałem – odparł i ruszył do kościoła – chodź za mną – dokończył.
W kościele było znacznie chłodniej, a jego wnętrze ozdabiały obrazy, okazujące drogę krzyżową i ołtarz.
Przed ołtarzem stał mężczyzna ubrany w szarą kurtkę i białe sztruksy.
- Kto to? – Zapytałem.
- Bóg, w trzech wcieleniach, Adamie. – Odpowiedział ksiądz.
Zaśmiałem się ironicznie – Proszę księdza, mam prace, dom, żonę i dzieci na utrzymaniu, a Pan, przepraszam ksiądz mnie wzywa dla zabawy?! – Zauważyłem, że jemu nie było do śmiechu, stał i patrzał na mnie zupełnie poważnie. Mężczyzna stojący wcześniej przy ołtarzu, podszedł do nas. I spojrzał na mnie swoimi błękitnymi, jak bezchmurne niebo oczami, było to hipnotyzujące przeżycie. Ale to, co zobaczyłem po chwili zaparło dech w piersiach. Teraz na jego miejscu stała kobieta, nie miałem czasu się jej przyjrzeć, ponieważ zamieniła się w murzyna, murzyn w starca, starzec w dziecko, dziecko
z powrotem w mężczyznę w kurtce i sztruksach. Bez ognia, dymu, efektów specjalnych, bez niczego po prostu się zmieniał w ułamku sekundy. Przełknąłem ślinę, starałem się to zrobić jak najciszej.
- Czemu wezwał mnie? – Zagaiłem.
- Nie wiem czy ciebie, wzywał Adama, a u nas tylko ty tak się nazywasz. – Odparł ksiądz. – Bóg chce abyś siedział u jego boku, gdy ludzie przyjdą. Spojrzałem na zegarek była siedemnasta.
- Ale msza jest dopiero o dwudziestej.
Ksiądz wzruszył ramionami.

***

Ludzie przyszli w ciągu dziesięciu minut. Bóg ponownie zrobił swój pokaz przed kościołem pełnym ludzi, cały czas milcząc. Ksiądz wstał, wyglądał jakby, jego żołądek skakał w środku. I przemówił:
- Bóg chciał abyście mówili. – Oznajmił.
Przez długą chwilę panowała cisza. Nikt nie śmiał się ruszyć, żeby coś nie zaskrzypiało. Sekundy stawały się godzinami, a godziny dniami.
I wtedy zaczęło się, jaki świat jest okropny:
Najbliżsi umierają, alkohol, źli podli ludzie, nie ma co jeść, choroby, osierocone dzieci, wojny, kłamstwa, chciwość, i śmierć, śmierć, śmierć.
A bóg milczał.
Nawet ksiądz po pewnym czasie zaczął mówić.
- Stany depresyjne, że go to przerasta, śmierć brata. -
A bóg milczał.
Wtedy ja zacząłem, że głód, dzieci nieszczęśliwe, żona nie szczęśliwa, haruje od rana do wieczora.
A bóg milczał.
Wtedy cały świat zaczął, że wojny, głód, i śmierć, śmierć, śmierć.
Nikt o szczęściu i piękności życia nie powiedział.
I bóg słuchając rzekł:
- Więc, kurwa, koniec tego całego bałaganu. -
A błękitna łza spłynęła po jego policzku, i rozprysła się na betonowej podłodze.


Słowa Jana stały się rzeczywistością.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group