Forum Pisarskie podziemie Strona Główna
->
Epika
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy Administracyjne
----------------
Sprawy Administracyjne
Informator Kulturalny
Dekalog Użytkownika
Przedstaw się
Epika
Liryka
Dramat
Wydarzenia
Rozrywka
To już było
Fora
Różności
Nasza twórczość
----------------
Wiersze
Książki
Opowiadania
Dramat
Publicystyka
Inne
Archiwum
Twórczość Wydana
----------------
Poezja
Proza
Dramat
Debaty
----------------
"Poetae nascuntur, oratores fiunt"
"Laus alit artes"
"Parcere personis, dicere de vitiis"
"De omnibus dubitandum est"
Ogólne
----------------
Hyde park
Linkownia
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gabryśka
Wysłany: Nie 20:53, 17 Cze 2007
Temat postu:
Niezłe.
Jedno zastrzeżenie:infiltracja,zwarta zasłona pary wodnej ,płyn rdzeniowy-czy nie uważasz,że to zbyt naukowe słownictwo,które nie bardzo pasuje do tekstu i (moim zdaniem) ma na celu bardziej popisanie się niż faktyczną odpowiedź na potrzeby tekstu?
Abstrahując od tej uwagi,dobry temat i jego realizacja.Ciekawa jestem kolejnych listów.
PheoniX
Wysłany: Sob 22:04, 16 Cze 2007
Temat postu:
fabuła i przemyślenia zawarte w tym tekście są niezłe
nawet bardzo dobre
język też jest na wysokim poziomie
ale te błędy podane przez mementa powodują niezły
zgrzyt w całości
Adawo
Wysłany: Śro 18:02, 13 Cze 2007
Temat postu:
A ja powiem że mi się podoba... choć jest tam coś trochę "gryzie się" z resztą. Od ten pierwszy cytowany zwrot przez mementa.
memento
Wysłany: Wto 5:46, 12 Cze 2007
Temat postu: Re: Listy pisane z domu.
Maestro napisał:
było zakryte zwartą zasłoną pary wodnej lub jakby to powiedział cywil, chmurami.
Żołnierze używają poetyzmów?
Maestro napisał:
- To jeden z nich, jest sam - półszeptem wypowiedział towarzysz.
Skoro piszesz w pierwszej osobie to raczej nie masz prawa wiedzieć co twój towarzysz w ulewie, w dodatku oddalony mówi półszeptem.
Maestro napisał:
Na fotografii ustrzelony człowiek czule obejmowała młodą, niebrzydką kobietę.
Brzmi jakby ten człowiek był ustrzelony na zdjęciu lepiej gdybyś napisał "Na fotografi ustrzelony przed chwilą człowiek"
Reszta w niezłym stylu i nawet fajnie się to czyta
Maestro
Wysłany: Pon 21:49, 11 Cze 2007
Temat postu: Listy pisane z domu.
Taka miniaturka na dzień dobry.
Listy pisane z domu.
Spojrzałem na nocne niebo; było zakryte zwartą zasłoną pary wodnej lub jakby to powiedział cywil, chmurami. Z każdą chwilą krople deszczu coraz liczniej rozbijały się o znoszony mundur. Dlaczego zawsze musze pracować w takiej cholernej pogodzie? Przetarłem trzymany karabin. Zawsze o niego dbałem, bo przecież trzeba dbać o przyjaciół, a dla wysłanego na front żołnierza nie ma lepszego przyjaciela nade sprawną broń. Spojrzałem na zegarek; już czas. Machnięciem ręki dałem znak przyczajonemu, parę metrów dalej, kompanowi. Starając się zachować możliwie jak najciszej, co znacząco ułatwiał szum ulewy, ruszyliśmy przez wysoką trawę. To będzie łatwa misja; pomyślałem. Zbliżyć, zbadać, oddalić - infiltracja prosta jak manipulacją szesnastolatką.
W oddali wśród traw maszerowała uzbrojona postać. Cholera, chyba i tym razem trzeba będzie nacisnąć spust. Uniosłem otwartą dłoń poczym wskazałem napastnika. Towarzysz kiwnął głową potwierdzając, że zrozumiał przekazane gestami informacje. Kucnął nieopodal, włączył noktowizor i począł rozglądać się po okolicy. Spojrzałem przez celownik karabinu. Obiekt prezentował się całkiem wyraźnie, zwłaszcza jak na tak szemraną pogodę.
- To jeden z nich, jest sam - półszeptem wypowiedział towarzysz.
Nacisnąłem spust jak tylko wycelowałem w lewe oko napastnika. Monstrualna błyskawica rozdarła niebo na dwie nierówne części. Ułamek sekundy później życie uleciało z rebelianta. Martwe ciało osunęło się przygniatając mokrą trawę.
Zaprogramowanym gestem poinformowałem kompana, że ruszamy w stronę zwłok. Wystrzelony pocisk doszczętnie rozerwał czaszkę nieszczęśnika stwarzając kolaż krwi, połamanych kości, poharatanego mózgu i płynu rdzeniowego. Niezbyt to przyjemne dla oka, a dla dłoni pewnie jeszcze mniej, niestety miałem obowiązek przeszukać denata. Zdecydowanie za mało mi płacą. Błyskawicznie sprawdziłem kieszenie w kurtce; puste, teraz kolej na te w spodniach, tym razem coś znalazłem - zdjęcie i kartkę papieru. Na fotografii ustrzelony człowiek czule obejmowała młodą, niebrzydką kobietę. Obok stała mała dziewczynka o mądrych, spoglądających z pod grubych okularów, oczach. Cała trója wesoło szczerzyła zęby. Szybki rzut okiem na drugi przedmiot. To chyba jakiś list: „Tatusiu mam nadzieje, że wkrótce wrócisz do domu. Ja i Mamusia bardzo cię kochamy…”
- Znalazłeś coś ciekawego?- niespodziewanie spytał znudzony kolego.
- Nic istotnego.- Trzymane dowody wepchnąłem do kieszeni. Boże spraw bym tego wieczora nie musiał więcej strzelać. Ale czym ja się przejmuję? Przecież taka jest wojna - ludzie na niej giną i ginąć będą, a to czyj palec pociąganie za spust nie ma żadnego znaczenia, prawda? Prawda? Towarzysz podniósł wilgotne zwłoki, prostym gestem dał znać byśmy przenieśli je do pobliskiego lasku. Zgodziłem się…
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
Regulamin